Nie w domu Banglijczyka. To TU Anastazja miała zostać pozbawiona życia. Nowe informacje, jak z koszmaru
Jeszcze zanim odnaleziono ciało Anastazji, śledczy mieli pewną wersję wydarzeń, która tłumaczyła, gdzie przetrzymywana była Polka. Dalsze poszukiwania pozwoliły stwierdzić, że wstępna teraz prawdopodobnie nie była prawdziwa. Zakładano bowiem, że Anastazja została zamordowana w domu głównego podejrzanego. Wcale nie musiało tak być.
Gdzie zamordowano Anastazję?
Pierwsza wersja wydarzeń zakładała, że 32-letni obywatel Bangladeszu zaprosił kobietę do siebie, a potem ją wykorzystał i zamordował. Zwłoki miał natomiast wynieść tylnym wyjściem z domu, bo nie obejmowała ich żadna kamera.
Ta, która łapała w kadrze jego drzwi wejściowe, uchwyciła bowiem moment, w którym wchodził on z Polką, ale już nie uwieczniła tego, jak rzekomo wychodzili we dwójkę. Teraz pojawiły się nowe poszlaki, które całkowicie ten scenariusz zmieniają.
Gdzie zamordowano Anastazję?
Zwłoki Anastazji odnaleziono ponad kilometr od miejsca zamieszkania podejrzanego. Zastanawiano się więc, w jaki sposób udało mu się przenieść ciało samemu. Okazuje się jednak, że mógł dać radę, bo jednak wcale nie miał tak daleko.
Teraz śledczy uważają, że do morderstwa faktycznie doszło w opuszczonym domu nieopodal miejsca znalezienie zwłok. Już znaleziono tam ślady, które mogą to potwierdzać, chociażby rolkę worków na śmieci. W identycznym zostało schowane ciało Polki. Zabezpieczono też inne poszlaki, na przykład niedopałek papierosa, z którego zostanie zebrany materiał genetyczny.
Morderca Anastazji sam się przyzna?
Niewykluczone, że podejrzany sam wyjaśni, jak naprawdę było. Takiego zdania jest mecenas reprezentujący rodzinę zamordowanej . Ma spore doświadczenie, które pozwala mu stwierdzić, że w obliczu tak przytłaczających dowodów Banglijczyk nie będzie już kłamał, a zacznie współpracować, licząc, że to jakkolwiek poprawi jego sytuację.
Może tak pomyśleć tym bardziej dlatego, że ostatecznie ma być sądzony w Polsce. Będzie o to zabiegał polski rząd na czele z Mateuszem Morawieckim. Premier już potwierdził, że będzie apelował o najwyższy wymiar kary dla mordercy.
Zobacz zdjęcia:
