Nagłe, smutne wieści o Magdalenie Adamowicz i jej córkach. Komunikat pojawił się w nocy
Magdalena Adamowicz jest wdową po zamordowanym prezydencie Gdańska, który równo 3 lata temu odszedł po tym, jak dostał śmiertelne ciosy nożem na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
W związku z tą przykrą rocznicą Magdalena Adamowicz wrzuciła na swojego Twittera wzruszający wpis, w którym informuje między innymi o swoim stanie.
Magdalena Adamowicz o procesie mordercy męża
Jak za pośrednictwem Twittera poinformowała Magdalena Adamowicz, obecnie czuje się gorzej niż w poprzednich latach po śmierci męża. Czas teoretycznie powinien leczyć rany, ale w tym wypadku powiedzenie to nie działa, a powodem jest trwający proces mordercy, w związku z którym sprawa znów stała się dla rodziny Adamowicza bardzo świeża. Całą sytuację przeżywają mocno także córki zamordowanego polityka.
– Proces mordercy wszystko rozgrzebuje na nowo. Nie jestem w stanie być z Wami jak co roku. Dziękuję i przepraszam – napisała wdowa.
Choć to nieprzyjemna i smutna sytuacja, warto przypomnieć, w jakich okolicznościach został zamordowany jej mąż. Paweł Adamowicz brał udział w organizowanym w Gdańsku wystąpieniu z okazji corocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nagle na scenę wdarł się mężczyzna z nożem. Zanim ktokolwiek zorientował się, że jest on tam niepożądany, napastnik zadał prezydentowi śmiertelne ciosy. Polityka próbowano bowiem odratować, ale w wyniku odniesionych ran zmarł dzień później.
Zobacz post:
Dziękuję Wszystkim, którzy pamiętają. Teraz to najgorszy czas dla mnie i moich córek. Gorszy niż rok i dwa lata temu. Proces mordercy wszystko rozgrzebuje na nowo. Nie jestem w stanie być z Wami jak co roku. Dziękuję i przepraszam.
— dr Magdalena Adamowicz (@Adamowicz_Magda) January 13, 2022
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Ich zaręczyn chyba nikt się nie spodziewał. W sieci aż huczy, aktorka pokazała nagranie
- Był policjantem w „Rodzinie zastępczej”. Teraz ma siwe włosy i brodę, ludzie oglądają się za nim na ulicy
- Co łączy Monikę Olejnik i Jurka Owsiaka? Można się zdziwić