Na Ranczo Laszki omal nie doszło do tragedii. To byłby koniec dla bohaterów "Rolnicy. Podlasie"
Program „Rolnicy. Podlasie” od lat cieszy się nieustającą popularnością. Emilia Korolczuk, prowadząca gospodarstwo Ranczo Laszki, jest jedną z ulubionych bohaterek. Niestety czasem sława ma bardzo czarną stronę, a o tragedię nietrudno.
Rolniczka już wiele razy apelowała do fanów o rozsądek i zrozumienie. Niestety czasem trafia na bardzo nieodpowiedzialnych ludzi. Szczególnie dramatyczna historia wydarzyła się, kiedy kobieta była w ciąży.
Emilia Korolczuk z programu "Rolnicy. Podlasie" nękana przez fanów
Korolczuk nieustannie musi mierzyć się z napastliwymi fanami. W 2021 roku, kiedy spodziewała się dziecka i potrzebowała jeszcze więcej spokoju, prawie doszło do pożaru w koziarni. Wszystko wydarzyło się w pewną niedzielę.
– Ludzie, zastanawiam się co wy macie w tych głowach! Jest pandemia, dziś pod domem przejechało kilkadziesiąt aut, mnóstwo z nich się zatrzymało, wysiadali z nich ludzie, nie widziałam, żeby chociaż jedna osoba miała maseczkę! – pisała wtedy załamana Emilia.
„Dziś podczas wieczornych obrządków i w trakcie porodu jednej z kóz, zupełnie nie zwracając uwagi na ujadające psy, wprost do koziarni wparował kompletnie pijany jegomość z papierosem w zębach, wykrzykując radośnie nad słomą, że chce zwiedzić gospodarstwo”.
"Co tu się dzieje?" Przerażony klient pokazał, jak wygląda Biedronka Outlet. Jest ich w Polsce tylko kilkaEmilia Korolczuk o bezmyślności fanów
Nietrzeźwy wielbiciel ryzykujący wywołanie pożaru to jednak nie wszystko. Rolniczka opisuje też sytuacje, w których ludzie wchodzą na jej posesję bez pozwolenia, mimo tego, że bramka jest zamknięta.
– Otwarta brama, bo wozimy bele, po wjeździe na podwórko spaceruje tata z kilkunastoletnią córką. Podczas prośby żeby opuścili gospodarstwo, bo nie przyjmujemy gości i aby odblokowali wjazd, dostaję pytanie, czy mam ser na sprzedaż. […] Pędzę do domu, pakuję ser, pędzę z powrotem. Gości i samochodu brak. […] Ojciec dał popis kultury i świetny przykład młodej – wspomina inne zdarzenie Emilia.
Gwiazda "Rolników. Podlasie" nie ma ani chwili spokoju
Korolczuk opisała też historię, jaka wydarzyła się podczas pierwszej rocznicy śmierci jej taty. „Msza, obiad, nie było nas kilka godzin, ludzie spacerujący po obejściu, zaglądający sobie do budynków. Na szczęście czujna sąsiadka wyszła i wyprosiła panów z podwórka. Nie ma gospodarza: nie wchodź!” apeluje rolniczka.
Emilia dostaje też dziennie po kilkadziesiąt telefonów, z których duża część to głupie żarty. Kobieta wyznaje, że coraz częściej nie ma siły być miłą. A nierozsądni fani powinni pamiętać, że naruszenie miru domowego jest przestępstwem, karanym w związku z artykułem 193 kodeksu karnego.