Na pogrzebie 4-letniego Mareczka nagle padły rozdzierające słowa. Wszyscy usłyszeli, co ojciec powiedział siostrzyczce chłopca
Śmierć 4-letniego Mareczka odbiła się szerokim echem w polskich mediach. Chłopiec utonął w studni, która znajdowała niedaleko przedszkola, do którego uczęszczał. Dzisiaj odbył się uroczysty pogrzeb kilkulatka. Niewiarygodne, do czego doszło podczas jego ostatniego pożegnania.
Tragiczna śmierć Mareczka wstrząsnęła całą Polską
Do przerażającej sytuacji doszło w czwartek 28 września 2023 roku. Czteroletni chłopiec bawił się wówczas na placu zabaw w Zabierzowie w województwie małopolskim razem ze swoim dziadkiem. Miejsce to znajdowało się niedaleko przedszkola na ulicy Leśnej. To właśnie tam w godzinach południowych dziecko wpadło do zbiornika z wodą.
Na miejsce natychmiast wezwano odpowiednie służby. Pomimo szybkiej reakcji i wyciągnięcia Mareczka ze studzienki, chłopca nie udało się uratować . Głos w sprawie zabrała również prokuratura.
Prokuratura podkreśliła, że jest za wcześnie, by mówić o zarzutach. Muszą być jeszcze przesłuchani wszyscy świadkowie - część przesłuchań planowanych jest na przyszły tydzień. "Sprawa jest wrażliwa".
Tak wyglądał pogrzeb tragicznie zmarłego Mareczka
W czwartek 5 października w rodzinnym Zabierzowie odbył się pogrzeb 4-letniego Mareczka , który utopił się w studzience niedaleko placu zabaw. Msza święta pogrzebowa odbyła się w kościele świętego Franciszka z Asyżu. Następnie uroczysty pochód odprowadził chłopca na mieszczący się niedaleko cmentarz parafialny.
Na miejscu pojawiła się cała rodzina i wszyscy bliscy tragicznie zmarłego chłopca. Obok brązowej trumny z ciałem 4-latka można zobaczyć jego uśmiechnięty portret. Podczas uroczystości pożegnalnych nie zabrakło wzruszających przemów i wyciskających łez słów.
Wzruszające sceny na pogrzebie tragicznie zmarłego Mareczka
Ostatnie pożegnanie chłopca rozpoczęło się od uroczystego przeczytania "Pieśni nad Pieśniami". Chwilę później głos zabrał przewodniczący uroczystości ksiądz, który zwrócił się do zgromadzonych za pomocą kilku wyciskających łez słów.
Panu Bogu dziękujemy za dar jego krótkiego życia. Marek, jak podkreślają liturgiczne teksty jest już w Niebie. Marek żyje. Składamy do grobu jego ciało, a dusza jest w Raju.
Później kapłan wygłosił uroczyste kazanie, za pomocą którego starał się dodać otuchy jego pogrążonym w żałobie rodzicom oraz młodszej siostrze Wandzie.
Nie jest to mój pierwszy pogrzeb dziecka, nawet tu, w tej parafii. Dziś nie wiem jaki jest sens śmierci Marka. Być może on sam nam powie. Miłość trwa na wieki. Tu, przed tym ołtarzem ochrzciłem śp. Marka. Nikt się wówczas nie spodziewał, że takie są plany Bożej opatrzności.
Po wizycie na cmentarzu i pochówku Mareczka głos zabrał jego tata, który podziękował wszystkim za obecność w tak ważnym dla wszystkich dniu.
Dziękujemy że przyszliście, że jesteście tutaj z nami. Dziękuję w szczególności mojej żonie Annie, którą wykazała się wielką siłą, zwłaszcza na początku. Marek był wojownikiem, synem Marsa. Dawał nam siłę, opiekował się siostrą. Marku zmieniłeś nasze życie na lepsze, nie poddamy się, zawsze będziemy Cię kochać. Rozpocząłeś inną przygodę, jeszcze się spotkamy.