Mieszkaniec Kuźnicy ujawnił, co naprawdę dzieje się przy granicy
W związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego na terenie 183 polskich miejscowości zmianie ulec musiały dziesiątki dotychczasowych przyzwyczajeń zamieszkujących je ludzi. O życiu w cieniu jednego z największych kryzysów ostatnich lat opowiedział mieszkaniec Kuźnicy, a jednocześnie członek lokalnego klubu sportowego.
Mieszkaniec Kuźnicy o stanie wyjątkowym
Marcin Klejna jest zawodnikiem klubu tenisa stołowego Pogranicze Kuźnica. O swoich odczuciach i spostrzeżeniach opowiedział redakcji Wirtualnej Polski.
Jeszcze wcześniej, gdy główne działania miały miejsce w Usnarzu Górnym, dookoła Kuźnicy były ustawione patrole. Rozgrywaliśmy mecz na swoim terenie. Rywale byli kilkukrotnie kontrolowani po drodze przez policję i wojsko – relacjonował wydarzenia sprzed wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Dodał także, że od 8 listopada zamknięta pozostaje szkoła w Kuźnicy, gdzie dotychczas odbywały się treningi drużyny.
– Nie będziemy mieli gdzie ćwiczyć. Aż do odwołania – dodał.
Opowiadając o odczuciach innych mieszkańców, przyrównał je do niepokoju, towarzyszącego pierwszym miesiącom pandemii koronawirusa. Dynamiczna sytuacja na granicy sprawia, że mieszkańcy Kuźnicy nie mają pojęcia, na co powinni się przygotować.
– Na pewno jest odczuwalna panika wśród naszej społeczności. Ludzie boją się, co będzie. Masowo chodzą do sklepów i robią większe zakupy, bo nie wiadomo, na co się mają przygotować. Pusto zrobiło się także na ulicach. Zdecydowana większość mieszkańców zamknęła się w domach i czeka na rozwój wydarzeń – powiedział.
Źródło: Wirtualna Polska
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: