Karol Osiński 05.11.2021 23:07

Mama 30-letniej Izabeli z Pszczyny o jej odejściu: „To powinien być mój grób, a nie jej”

fot. kadr „Uwaga”

Tą tragedią od kilku dni żyje cała Polska. 30-letnia Izabela zmarła w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie w wyniku wstrząsu septycznego, wywołanego obumarciem jej płodu. Jej mama, Pani Barbara wypowiedziała się dla „Faktu” zaraz po pochówku swojej ukochanej córki – „To powinien być mój grób, a nie jej” – czytamy.

Nie można dziwić się rozpaczy Pani Barbary, która straciła dziecko oraz nienarodzonego wnuka. Kobieta jest załamana i do dziś wydaje jej się, że to wszystko jest jedynie złym snem.

Pszczyna: Pani Barbara po śmierci swojej córki

Kobieta nie ukrywa, że rozpadł się dla niej świat. Chociaż bezustannie otrzymuje słowa wsparcia i ma obok siebie ludzi, na których może polegać, to tak wielka tragedia przyćmiewa wszystko, co dobre i nie może przestać o niej myśleć.

– Czasami się modlę, żeby Iza przyszła po mnie i mnie zabrała. Ja naprawdę nie mam już sensu życia […] Przecież to powinien być mój grób, a nie jej — powiedziała dla „Faktu” Pani Barbara.

Przypomnijmy, że 30-letnia Izabela zmarła kilka dni temu w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie, po tym, jak lekarze mieli czekać na obumarcie płodu, który wcześniej miał już być uszkodzony. Rodzina Izabeli twierdzi, że zwlekali z usunięciem ciąży, co wywołało wstrząs septyczny, a w ostateczności śmierć kobiety. Ludzie zrzucają winę na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku.

– Iza lubiła takie aniołki właśnie, gipsowe… I dlatego jej taki znicz kupiłam […] Dlaczego się tak stało? Chyba naprawdę nie ma Boga na świecie… – dodaje zrozpaczona Pani Barbara.

Podczas wywiadu dla „Uwagi” kobieta zdradziła, jakie SMS-y pisała do niej córka tuż przed śmiercią. 30-latka powiedziała jej, że dziecko waży 485 g i dzięki ustawie aborcyjnej musi leżeć, a lekarze nic nie mogą zrobić. Dodali, że muszą zaczekać, aż dziecko umrze i może spodziewać się sepsy.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

Źródło: fakt.pl

Tagi: pszczyna