Krzysztof Rutkowski ma kłopoty? W Niemczech doszło do zatrzymania, padły mocne słowa
Media huczą z powodu informacji na temat znanego polskiego detektywa. Pracownicy Krzysztofa Rutkowskiego zostali zatrzymani przez patrol niemieckiej policji. Do sprawy odniósł się sam gwiazdor.
Do zdarzenia doszło podczas trwającego za naszą zachodnią granicą protestu uzbeckich i gruzińskich kierowców ciężarówek, należących do polskiej firmy.
Pracownicy Krzysztofa Rutkowskiego na proteście kierowców ciężarówek
Jak wynika z informacji przekazanych przez niemieckie media, od tygodnia trwa protest gruzińskich i uzbeckich kierowców samochodów ciężarowych, należących do polskiej firmy. Pracownicy domagają się do swojego pracodawcy wypłaty zaległych wynagrodzeń. Zdarzenia rozgrywają się w strefie serwisowej A5 w Gräfenhausen-West w Niemczech.
Sam spedytor pojawił się na miejscu dopiero w piątek, a towarzyszyli mu pracownicy Krzysztofa Rutkowskiego. Wszyscy ubrani byli na czarno i mieli założone kamizelki ochronne. Przyjechali kilkoma samochodami, w tym jednym pojazdem opancerzonym.
Pracownicy Krzysztofa Rutkowskiego zatrzymani przez niemiecką policję
W pewnym momencie sytuacja między kierowcami oraz ich pracodawcą, ochranianym przez pracowników Krzysztofa Rutkowskiego, stała się na tyle nerwowa, że niezbędna była interwencja policji. Niemieckie służby natychmiast zjawiły się na miejscu, a nawet groziły użyciem pałek i gazu pieprzowego.
Podczas protestu aresztowano szesnastu mężczyzn, w tym samego właściciela firmy spedycyjnej. Postawiono im zarzuty usiłowania napaści i uszkodzenia ciała, a także zakłócania zgromadzenia, grożenia protestującym oraz naruszania spokoju.
Krzysztof Rutkowski skomentował aresztowanie swoich pracowników
Do całej akcji odniósł się sam Krzysztof Rutkowski, którego pracownicy mieli ochraniać właściciela firmy spedycyjnej. Detektyw wyznał, że wszyscy jego ludzie zostali już wypuszczeni na wolność i nie postawiono im żadnych zarzutów. Zdradził też, dlaczego wcześniej nikt nie wezwał na miejsce niemieckiej policji.
-My działaliśmy na zlecenie polskiego przedsiębiorcy, któremu kierowcy zablokowali 70 frachtów. Starał się wejść do samochodu, wtedy rzucili się na niego gruzińscy i uzbeccy kierowcy . Moi ludzie go obronili. Niemiecka policja jest zupełnie bezsilna. Zaakceptowała strajkujących Uzbeków i Gruzinów, transporty są zablokowane . Za to są milionowe kary - powiedział detektyw podczas rozmowy z Radiem ZET.
Na temat sytuacji wypowiedział się również Stefan K örzell z Niemieckiego Zrzeszenia Związków Zawodowych, który podziękował służbom za interwencję, a także skomentował przyjazd pracowników Krzysztofa Rutkowskiego.
- To, że właściciel firmy logistycznej wysyła paramilitarny gang oraz pojazd opancerzony do Niemiec, aby zakończyć protest kierowców ciężarówek, grożąc im śmiercią, jest karygodne - skomentował Niemiec.
Zobacz nagranie:
źródło: pudelek.pl