Krzyki i płacz pod cmentarzem. Porażające sceny, ludzie od razu odwracali wzrok. To stało się z jednym grobem
Wszystkich Świętych powinien być przede wszystkim czasem zadumy nad losem bliskich nam zmarłych. Niestety, nie każdy może się skupić tylko na tym, ponieważ na świecie wciąż nie brakuje niegodziwych osób. Dobitnie przekonała się o tym mieszkanka Wałbrzycha.
Krzyk na cmentarzu w Wałbrzychu
W ostatnich dniach spokojne przygotowywania grobów do święta przerwał krzyk niosący się niemal przez cały, wałbrzyski cmentarz. Zaraz po nim można było z kolei usłyszeć płacz. Nad jedną z mogił szlochała starsza pani. Co tam się stało?
Co zaskakujące, kobieta, choć znana w okolicy z tego, że bardzo dba o grób swoich rodziców, stała przed całkowicie pustą płytą. Gdzie w takim razie podziały się wszystkie znicze i wieńce, które przygotowywała wcześniej?
Cmentarz w Wałbrzychu okradziony
Jak wyjawiła mediom oburzona i smutna kobieta, grób jej rodziców został okradziony . Ktoś musiał zorientować się, ze znicze i wieńce, które przygotowała, nie są tanie i po prostu po zmroku je wszystkie zawinął.
Dla wspomnianej pani to wielka strata. Nie chodzi już nawet o kwestie finansowe. Po prostu szalenie zależy jej na tym, by grób ukochanych rodziców zawsze pięknie wyglądał.
To nie pierwszy raz na tym cmentarzu
Rozmówczyni przyznała, że to nie pierwszy raz, gdy komuś coś ginie z grobu na tym cmentarzu. To efekt tego, że nie jest on zamykany na noc, a na dodatek nie ma tam żadnego monitoringu. Złodzieje mają więc w nocy pełen komfort, by zabrać to, co im się podoba.
By więc zabezpieczyć się przed kolejną kradzieżą, kobieta postanowiła nowe wieńce i znicze podpisać markerem tak, by złodziej nie mógł ich później spieniężyć . Liczy, że tak zabezpieczonych przedmiotów nikt już nie tknie.
Źródło: Fakt