Koszmar mieszkańców Budzynia. To, co dzieje się w opuszczonym mieszkaniu, przyprawia o dreszcze
Tragedia, która w 2015 roku rozegrała się w jednym z mieszkań w Budzyniu, do dziś prześladuje członków społeczności budynku, w którym do niej doszło. Sąsiedzi skarżą się na to, co dzieje się w opuszczonym lokum. Nikt nie mógł pomóc im przez ostatnie lata.
Co dzieje się w opuszczonym mieszkaniu w Budzyniu?
W 2015 roku mieszkańców domu wielorodzinnego przy ul. Rynkowej 20 w Budzyniu spotkała wielka tragedia. Pan Zenon, ich sąsiad, był samotnikiem, jednak nigdy nie sprawiał nikomu problemów. Wiadomo, że jego była żona i dzieci wyjechali za granicę, by jakoś ułożyć sobie życie. Niespodziewanie okazało się, że mężczyzna popełnił samobójstwo.
Śmierć pana Zenona była niewątpliwie przykrym wydarzeniem w życiu całej społeczności, która zamieszkuje budynek. Niestety prawdziwy koszmar zaczął się kilka lat później. Uprzykrza on życia mieszkańców do tego stopnia, iż ci głosili sprawę do programu “Interwencja”.
To TU znaleziono ciało Joasi. Tuż przed tragedią zarejestrowała ją kamera. Porażające szczegółyKoszmar mieszkańców domu, w którym znajduje się opuszczone mieszkanie
Mieszkańcy domu przy ul. Rynkowej 20 w Budzyniu mają spory problem z pustym mieszkaniem, które zostało po panu Zenonie. Okazuje się, że nikt nie odziedziczył go po śmierci mężczyzny, więc jest ono nieużytkowane do dziś:
Spadkobierców nie ma żadnych w tej chwili, sąd cały czas ich szuka. Jego żona i jego dwoje dzieci się zrzekli spadku sądownie, bo miał długi – powiedział “Interwencji” jeden z sąsiadów zmarłego.
Rok po śmierci pana Zenona sprawa ustalenia statusu własności mieszkania trafiła do Sądu Rejonowego w Wągrowcu. Niestety poszukiwania właściciela trwają do dziś, a mieszkańcy budynku muszą na co dzień mierzyć się z doskwierającym problemem — wydobywa się z niego przykry, trudny do zniesienia zapach.
Mieszkańcy domu, w którym znajduje się opuszczone mieszkanie, szukają pomocy
Mieszkańcy budynku przy ul. Rynkowej 20 w Budzyniu zrobili wszystko, co w ich mocy w sprawie zaniedbanego, pustego mieszkania, z którego wydobywa się swąd. W tej sprawie sąd przyznał opiekę nad nim kuratorowi.
Kiedyś ona tu przyjechała jeszcze z jedną panią i jak otworzyły to mieszkanie, jak weszli, tak wypalili przez te drzwi jak pershingi. Tam taki potężny smród był – opowiadał “Interwencji” jeden z mieszkańców.
Okazuje się, że fetor, który wydobywa się z nieruchomości, wyjątkowo dotkliwie uprzykrza życie mieszkańców.
Sąsiad mieszka nad tym mieszkaniem. Jego pokój, w którym on śpi, przypada nad tym pokojem pana Zenona. No i ten fetor nie daje mu żyć. Przesiąkają rzeczy, meble – twierdzi inny sądziad.
Ekipa “Interwencji” Polsat News zwróciła się do Sądu Rejonowego w Wągrowcu z pytaniem, ile jeszcze będzie trwać poszukiwanie spadkobiercy, a co za tym idzie — koszmar mieszkańców.
źródło: fakt.pl