Konsternacja w "Jeden z dziesięciu", uczestniczka powinna odpaść, ale została na swoim miejscu. Tego jeszcze nie było
Program „jeden z dziesięciu” gości na ekranach widzów od wielu, wielu lat. Mimo to wciąż potrafi zaskoczyć swoich fanów, i to nie tylko za sprawą zaskakujących odpowiedzi, nowej wiedzy czy wpadek uczestników.
W jednym z ostatnich odcinków doszło do kuriozalnej sytuacji. Tego w „Jeden z dziesięciu” jeszcze nie grali.
„Jeden z dziesięciu” – jedna z uczestniczek powinna była odpaść
W jednym z ostatnich odcinków programu „Jeden z dziesięciu” prowadzonym przez Tadeusza Sznuka doszło do zaskakującej sytuacji. Jedna z uczestniczek powinna była odpaść, ale tak się nie stało. Pani Elżbieta, która przedstawiła się jako emerytka z miejscowości Ramleje na Kaszubach, w drugim etapie gry usłyszała pytanie:
– Jaki jest największy obiegowy nominał banknotu euro? – przeczytał Tadeusz Sznuk.
„Jeden z dziesięciu” – pani Elżbieta udzieliła poprawnej odpowiedzi w ostatniej chwili
Pani Elżbieta przez chwilę zastanawiała się nad poprawną odpowiedzią. W programie „Jeden z dziesięciu” czas jest jednak nieubłagany i to właśnie on bardzo często jest prawdziwym przeciwnikiem uczestników. Na udzielenie poprawnej odpowiedzi mają oni bowiem zaledwie 3 sekundy.
– Euro… Pięćset euro – odpowiedziała pani Elżbieta równo z sygnałem dźwiękowym. Na znajdującym się przed nią ekranem zniknęła w tej chwili ostatnia z trzech posiadanych przez nią szans.
„Jeden z dziesięciu” – pani Elżbieta jednak została w programie
Ostatni symbol “życia” w grze zniknął z jej ekranu zaledwie na chwilę. Pojawił się z powrotem, gdy tylko prowadzący program „Jeden z dziesięciu” zaczął mówić:
– Odpowiedziała pani, kiedy zabrzmiał sygnał, który oznacza upływ czasu i odpowiedź jest poprawna.
Tadeusz Sznuk pokusił się także o wyjaśnienie, dlaczego odpowiedź udzielona przez panią Elżbietę jest poprawna:
– Pięćset euro już nie jest drukowane, ale zachowuje swoją wartość bezterminowo – wytłumaczył.