Kolega z wojska Grzegorza Borysa przerywa milczenie. To dlatego zabił syna? "Służba mogła mieć wpływ"
Choć od tragedii minęło już kilka dni, wciąż trudno uwierzyć, że ojciec pozbawił życia swojego 6-letniego syna, a o to właśnie podejrzewa się Grzegorza Borysa. Sąsiedzi mieli na jego temat różne opinie. Wreszcie głos zabrał jeden z kolegów z wojska.
Sąsiedzi o Grzegorzu Borysie
Przez ostatnich kilka dni do mediów napływało całe mnóstwo doniesień sąsiadów i znajomych, którzy mieli styczność z Grzegorzem Borysem. Te co ciekawe są ze sobą dosyć sprzeczne. Jedni opowiadają, że potrafił awanturować się nawet o miejsce parkingowe, inni twierdzą, że był spokojnym człowiekiem.
Pojawiły się też doniesienia o tym, że mężczyzna wszędzie spacerował ze swoim nożem, zabierając go nawet na plac zabaw. Później w sprawie wypowiedział się bliski znajomy poszukiwanego, który historię o nożu określił mianem bzdury.
Grzegorz Borys "muchy by nie skrzywdził"
Głos w sprawie zabrał też były wojskowy, który kilka lat temu służył z Grzegorzem Borysem. W rozmowie z “Faktem” dość konkretnie opisał swoje wrażenia dotyczące poszukiwanego. Jak wyjawił, wówczas mężczyzna był polubownym człowiekiem, który nie przejawiał żadnej agresji.
Uważałem go za spokojnego gościa, który muchy by nie skrzywdził. Kompletnie nie pasuje mi to do ostatnich informacji, które pojawiły się w prasie, że np. kopał swojego psa. […] Nic w jego zachowaniu nie wzbudzało moich podejrzeń, nie miał problemów, żeby się odnajdować w grupie. Na pewno nie był odludkiem
Dlaczego Grzegorz Borys popełnił przestępstwo
Wciąż zachodzimy w głowę, co zadziało się z mężczyzną, że ten miał zabić własne dziecko. Wspomniany wyżej kolega z wojska pochylił się również nad tą kwestią. Nie wyklucza, że wieloletnia służba mogła odcisnąć na nim jakieś piętno.
Być może w ciągu tych sześciu lat coś mu się poprzestawiało w głowie . […] Służba też mogła mieć wpływ na jego psychikę. Nie jest tajemnicą, że tam ruga się osoby, które nie wykonują swoich obowiązków
Źródło: Fakt