Kinga Rusin ws. skażenia Odry wskazała winnych zaniedbań. „Ignorowali sygnały o niebezpieczeństwie”
Kinga Rusin w ostatnich latach porzuciła karierę prezenterki i bardziej można nazywać ją podróżniczką oraz działaczką społeczną. W związku z tym zabiera głos w sprawie wielu głośnych w całym kraju afer. Nie mogła więc ominąć tematu katastrofy ekologicznej na Odrze.
Sieć i media zalały zdjęcia całych mas martwych ryb, które dryfowały na powierzchni rzeki. Widok ten jest do prawdy przejmujący i jak widać, wstrząsnął też Kingą.
Kinga Rusin o katastrofie ekologicznej
W swoim długim i bardzo mocnym pod względem przekazu apelu zwróciła uwagę na fatalne skutki katastrofy. Jej konsekwencje nie skończą się tylko na wyławianiu martwych ryb z wody. Stwierdziła, że efekty będą katastrofalne dla całego ekosystemu. W końcu z rzeki znikną nie tylko ryby, ale także ptaki i ssaki, które się tą wodą poiły i przy niej żyły.
– Pomyślcie np. o gniazdujących w dorzeczu Odry orłach- naszych narodowych symbolach — pisze Rusin.
Dodatkowo zaznaczyła też, że toksyczne substancje, które znajdują się w rzece, mogą przedostać się do żywności, która jest na tym terenie produkowana. Nie wiadomo, jak duże ilości zbóż, mleka czy innych produktów zostaną skażone. Wszystkie trzeba będzie więc należycie przebadać, a Rusin powątpiewa, że rząd tego dopilnuje.
Kinga Rusin krytykuje rządzących
Aktywistka nie miała problemu, by wskazać winnych tej sytuacji. Jasno stwierdziła, że stoi za nią partia rządząca, która przez tygodnie miała bagatelizować niepokojące sygnały dochodzące od miejscowych. Podkreśliła też fakt, że Polacy tak naprawdę o zakażeniu dowiedzieli się od Niemców. Zdecydowała się nawet porównać tę sytuację do akcji propagandowych podjętych przez radzieckie służby przy okazji katastrofy w Czarnobylu.
– Odpowiedzialni za stan polskich wód, w tym powołana przez PiS instytucja, Wody Polskie oraz ministerstwo przez kilka tygodni ignorowali sygnały o niebezpieczeństwie, nie podjęli działań, mimo doniesień o potencjalnie groźnych zjawiskach na Odrze (podobno pierwsze doniesienia były już w marcu, od lipca był już ich wysyp) – napisała Kinga Rusin na Instagramie.
Stwierdziła także, że w tym wypadku dymisje nie wystarczą. Zaznaczyła zresztą, że w polityce nie wiążą się one ze stratą pracy, a tak naprawdę przeniesieniem na inną, ciepłą, ale mniej medialną posadę. Według niej osoby odpowiedzialne za sytuację na Odrze powinny iść na lata do więzienia.
– Ale miłych wakacji rządzie PiS! A, i nie zapomnijcie dać sobie podwyżek! W końcu „one wam się należą” – skwitowała ironicznie Kinga Rusin.
Zobacz post:
Wyświetl ten post na Instagramie
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Kinga Rusin próbowała skrytykować Agatę Dudę. Ostatecznie zaliczyła dużą wpadkę
- Ivan Komarenko uciekł z Warszawy w głąb Polski. Jego domem jest teraz „mały okręcik”
- Wygrywał nutki w „Jaka to melodia”, potem nagle zniknął. Co się z nim dzieje? Muzyk współpracuje z Wiśniewskim
