Kim była tajemnicza "Jolka", o której śpiewał Felicjan Andrzejczak?
Niedawno media obiegła smutna wiadomość o śmierci nietuzinkowego muzyka. Felicjan Andrzejczak przegrał walkę z chorobą. Utwory, które śpiewał artysta, łączyły pokolenia i z pewnością długo zostaną w pamięci melomanów.
Niezwykły wokal Felicjana Andrzejczaka
Felicjan Andrzejczak ma na swoim kącie wiele singli i albumów solowych, jednak do historii muzyki przejdzie jako wokalista Budki Suflera. Początki współpracy artysty z zespołem zaczęły się od wielkiego hitu “Jolka, Jolka, pamiętasz”, który szybko znalazł się na szczycie Listy przebojów Programu Trzeciego. Później Andrzejczyk wielokrotnie koncertował z grupą jako “gość specjalny”.
Jeden w ważniejszych momentów w jego karierze to występ u boku innych artystów w piosence “Pokonamy fale”. Utwór powstał, aby pomóc ofiarom tsunami, po trzęsieniu ziemi na Oceanie Indyjskim w 2004 roku.
Ostatni koncert Andrzejczaka. Tak zaśpiewał kilka dni przed śmiercią Nie żyje wokalista Budki Suflera. To on śpiewał "Jolka, Jolka pamiętasz"Felicjan Andrzejczak długo walczył z chorobą
Felicjan Andrzejczak od wielu lat chorował na nowotwór. Zmarł po udarze mózgu, nie wybudził się ze śpiączki.
Choroba zabrała wybitnego wokalistę. Jednak dorobek muzyczny, jaki po sobie zostawił, sprawi, że na zawsze zostanie w pamięci słuchaczy. “Noc komety”, “Czas ołowiu” czy “Jolka, Jolka pamiętasz” należą do największych przebojów związanych z artystą. W utworach często można znaleźć wątki biograficzne ich autorów. Czy w przypadku Felicjana Andrzejczaka było podobnie?
To właśnie o niej śpiewał Andrzejczak
“Jolka, Jolka pamiętasz” to ballada rockowa Budki Suflera z 1982 roku. Mimo upływu lat utwór nie stracił na popularności. Można nawet stwierdzić, że jest tak uniwersalny, że łączy pokolenia. Historia, utrwalona przez charakterystyczny głos Andrzejczaka i tekst Marka Dutkiewicza opowiada o burzliwym romansie mężczyzny z mężatką.
Jak się później okazało, tekściarz opisał prawdziwe wydarzenia i w piosence dał wyraz temu, co naprawdę czuł do tytułowej Jolki. W książce “Piosenka musi posiadać tekst. I muzykę” można odnaleźć, krótką relację Dutkiewicza na ten temat.
Widziałem się, owszem, z jej małżonkiem, kiedy już wrócił z Anglii. Pracował tam na budowie, dzięki czemu dobrze rozwinął się fizycznie, zaciskały mu się pięści, ale kultura i ogłada jednak wzięły górę. Ale nasza historia była epizodem, Jolka miała też inne sytuacje, bardziej znaczące. Kiedy on wrócił, nasza relacja dawno przestała być aktualna.
Co ciekawe, adresatka utworu wiedziała o zamiarach Marka Dutkiewicza i nawet wyraziła zgodę na opisanie tego romansu w tekście piosenki. Miało to oczywiście swoje konsekwencje. Kobieta ostatecznie rozwiodła się ze zdradzanym mężem.