Karol Kania zginął w wypadku. Cztery lata temu zmarł syn polskiego milionera
W nocy z 22 na 23 lutego w katastrofie prywatnego helikoptera zginął 80-letni milioner i przedsiębiorca Karol Kania, a wraz z nim jego pilot. W wypadku ucierpieli także 54-letni mężczyzna i 47-letnia synowa przedsiębiorcy. Okazuje się, że to nie pierwsza tragedia w rodzinie Kani. Cztery lata wcześniej w wyniku udaru zmarł jego syn, Wojciech Kania.
W czerwcu 2017 roku potomek Karola Kani doznał udaru podczas jazdy na rowerze. Mimo prób lekarze nie zdołali go uratować. Miał 49 lat.
Karol Kania nie żyje
W nocy z 22 na 23 lutego ok. godziny 1:00 rozbił się helikopter, którym podróżował milioner Karol Kania, jego pilot oraz 47-letnia synowa i 54-letni mężczyzna. Do katastrofy doszło w miejscowości Studzienice pod Pszczyną, a jej prawdopodobną przyczyną były niesprzyjające warunki pogodowe. Helikopter zmuszony był przedzierać się przez bardzo ciężką mgłę.
W wypadku zginął milioner oraz jego pilot, a pozostała dwójka pasażerów została przewieziona do szpitala. Mateusz Caputa ze straży pożarnej w Pszczynie zdradził w rozmowie z katowice.wyborcza.pl, że służby otrzymały informację o katastrofie po północy.
– Rozdzwonili się mieszkańcy, którzy widzieli helikopter krążący nad lasem a później huk, hałas. Na miejsce udały się jednostki straży. Mieszkańcy pomogli dotrzeć do miejsca, w którym zdarzył się wypadek. Było to niezwykle trudne – zdradza strażak, następnie dodając, co zastano na miejscu.
– Helikopter rozbił się w terenie leśnym, podmokłym, panowała gęsta mgła. Na miejscu we wraku helikoptera znajdowało się dwóch mężczyzn bez oznak życia. Dwie osoby ranne – kobieta i mężczyzna byli poza wrakiem – czytamy.
Syn Karola Kani zmarł w 2017 roku
Niestety to nie pierwsza wielka tragedia w rodzinie milionera. Wojciech Kania przez lata doskonale dogadywał się ze swoim tatą zarówno na podłożu biznesowym, jak i prywatnym. Po ojcu odziedziczył smykałkę do biznesu, co przełożyło się na otwarcie w 2006 roku restauracji w niszczejącej wieży ciśnień.
Lokal przynosił ogromne zyski, a w weekendy pękał w szwach. Wydawało się, że nic nie może przerwać tak doskonale kręcącego się interesu, jednak los okazał się brutalniejszy, niż ktokolwiek by się wówczas spodziewał.
Podczas przejażdżki rowerowej syn Karola Kani dostał udaru i mimo prób lekarzom nie udało się go uratować. 49-letni biznesmen został pochowany na cmentarzu w Piasku, a po jego śmierci restauracja znacznie obniżyła loty i popadła w wielkie problemy finansowe.
W 2018 roku została wystawiona na sprzedaż za kwotę 4 milionów złotych. To nie pierwsza smutna wiadomość, którą dzisiaj podajemy. Rodzinie zmarłych składamy najszczersze kondolencje.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Modelka przeszła zespół wstrząsu toksycznego i straciła nogi. Przez tampon
- Aleksander Doba nie żyje. Relacja z żoną była niezwykła
- Agnieszka Woźniak-Starak pożegnała Jana Lityńskiego. Poruszający komentarz
Źródło: plotek.pl