Już po DRUGIEJ sekcji Anastazji. Szok, na co wskazali. "Była skuta kajdankami", reszta to wielki koszmar
Wychodzą coraz to kolejne szczegóły dotyczące tragicznej śmierci Anastazji Rubińskiej. Niestety, każdy następny udowadnia, że męczarnie Polki były większe, niż mogło się w pierwszej chwili wydawać. Mamy do czynienia z naprawdę bestialskim morderstwem.
Lekarze sądowi przeprowadzili na zwłokach Polki kolejną sekcję. Czego tym razem się dowiedziano?
Sekcja zwłok Anastazji
Już pierwsza sekcja zwłok pozwoliła na potwierdzenie tezy, że Anastazja zmarła w wyniku uduszenia. Na jej ciele było także mnóstwo ran i siniaków, które wskazywały na to, że między nią a oprawcą doszło do szarpaniny. Teraz okazuje się, że ten dodatkowo ją obezwładnił.
W trakcie drugiej sekcji zauważono nieprzypadkowe ślady na rękach kobiety. Te pochodzą od kajdanek. Wszystko wskazuje więc na to, że Polka przez pewien czas była też skuta lub do czegoś przykuta , by nie móc się bronić.
Zwłoki Anastazji był w złym stanie
Lekarz medycyny sądowej już po pierwszej sekcji przyznał, że była ona bardzo trudna. Wynika to z faktu, że ciało Polki było już w stanie rozkładu. Trudno się zresztą dziwić, biorąc pod uwagę fakt, w jaki sposób było przetrzymywane przez kilka dni.
Morderca najpierw zawinął je bowiem w pościel, a później wpakował do wielkiego worka na śmieci. W takich warunkach o szybko postępujący rozkład nietrudno.
Podejrzany już ma postawione zarzuty
Choć wina oczywiście nie została mu jeszcze udowodniona, wszystko wskazuje na to, że głównym sprawcą tego bestialstwa jest 32-letni obywatel Bangladeszu. Ten w trakcie pierwszego przesłuchania przyznał się nawet, że uprawiał z Polką seks.
Mężczyzna już usłyszał zarzuty pozbawienia wolności i gwałtu. Wkrótce postawi mu się także zarzut o morderstwo . Niewykluczone, że o pomocnictwo w tym czynie zostaną oskarżeni jego koledzy. Jeden z nich nosi na sobie ślady zadrapań, zupełnie jakby ich autorką była walcząca o życie kobieta.
Źródło: Do Rzeczy