Nie żyje znany muzyk. Został zaatakowany przez niedźwiedzia
Julien Gauthier nie żyje. Znany muzyk o kanadyjsko-francuskich korzeniach 15 sierpnia został zaatakowany przez niedźwiedzia. Do tragedii doszło w Mackenzie na terenie Kanady, gdzie mężczyzna udał się, aby pracować nad nowym projektem. Szczegóły śmierci są niewyobrażalne, fani artysty nie mogą w to uwierzyć.
Julien Gauthier został zabity przez niedźwiedzia. Agresywne zwierzę wyciągnęło go z namiotu i zaciągnęło do lasu. Do poszukiwań ciała, które trwały godzinami, zaangażowano specjalne służby. Muzyk miał 44 lata. Fani są w żałobie, a środowisko muzyczne przeżywa ogromną stratę.
Julien Gauthier nie żyje
Jak podaje BBC, 15 sierpnia Julien Gauthier został zaatakowany przez niedźwiedzia w pobliżu rzeki Mackenzie. Mężczyzna przebywał tam w towarzystwie włoskiej biolog Camille Toscani i pracował nad nowym projektem. Podczas podróży nagrywał dźwięki natury. Niestety, zaatakowany nie miał żadnych szans na obronę, ponieważ zwierzę nadeszło w nocy, gdy muzyk spał. Jak możemy przeczytać na bbc.com, ataki przez niedźwiedzie, które nie są prowokowane, to rzadkość.
-Od trzech dni nie spotkaliśmy żywej duszy… poza czterema niedźwiedziami, niezwykłą liczbą ptaków różnych rodzajów i śladem wilka, który przeszedł 20 metrów poniżej naszego namiotu. Krótko mówiąc, jest intensywnie, męcząco i inspirująco — Julien pisał na Facebooku kilka dni przed śmiercią.
Biolog wezwała pomoc, jednak ratownikom nie udało się uratować mężczyzny. Na miejsce został wysłany helikopter, a ciało mężczyzny zostało odnalezione następnego dnia. Śmierć artysty to ogromna strata dla środowiska muzycznego.
Kim był Julien Gauthier?
Julien Gauthier był producentem muzycznym i twórcą nagrań terenowych. Jego rodzice pochodzą z Francji, ale gdy urodził się Julien, mieszkali w Kanadzie. Już w wieku kilkunastu lat zaczął spełniać się zawodowo w The Brittany Symphony Orchestra.
–Był wrażliwym, hojnym i utalentowanym człowiekiem. Poprzez swoją muzykę chciał przede wszystkim przekazać słuchaczom swoją miłość i szacunek dla natury — pisał dyrektor The Brittany Symphony Orchestra, gdzie Julien pracował jako kompozytor, podaje chillizet.pl.
Muzyk miał w planach spływ Fort Providence do Inuvik w pólnocno-zachodnej części Kanady. Fundusze na ten cel zbierał w sieci. Na Facebooku fani opłakują stratę i zostawiają komentarze pod ostatnimi zdjęciami mężczyzny.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Julien Gauthier zmarł w wieku 44 lat.
Był niezwykle szanowany przez środowisko muzyczne.
ZOBACZ TEŻ:
- Nie wyrzucaj ich na śmietnik. Meble z PRL znów w modzie, możesz na nich dużo zarobić
- Oświadczyny Bartłomieja Misiewicza. Były rzecznik MON weźmie ślub z piękną 26-latką
- Antek Królikowski wziął ślub? Pokazał zdjęcie Kasi w sukni ślubnej. Fani gratulują
- Alicja Bachleda-Curuś była partnerką Piotra Woźniaka-Staraka. Aktorka opublikowała wzruszające słowa po jego śmierci
- Mama dała synkowi imię, z którego śmieją się Polacy. Jej sąsiad chciał tak nazwać psa
- Agnieszka Włodarczyk we łzach po śmierci Staraka. Powiedziała co ma zrobić gdy w „lepszym świecie” spotka Wodeckiego
Źródła: muzyka.interia.pl, BBC, chillizet.pl