Joanna Racewicz właśnie wstawiła zdjęcie zmarłego męża. Wzruszająco go wspomina
W Święto Zmarłych Joanna Racewicz wspomina ukochanego męża. Poświęciła mu wzruszający, pełen miłości wpis. Paweł Janeczek zginął w katastrofie smoleńskiej. Był szefem ochrony prezydenta RP, jednak rodzina zapamiętała go, jako kochającego męża i ojca.
Od śmierci porucznika Biura Ochrony Rządu minęło już 12 lat, a mimo to Joanna Racewicz napisała o nim, jak gdyby dopiero co wyszedł z domu. Internauci nie mogli opanować wzruszenia.
Joanna Racewicz wspomina Pawła Janeczka
10 kwietnia 2010 roku Paweł Janeczek znalazł się na pokładzie samolotu Tu-154. Tuż przed godziną 7:30 maszyna wystartowała z Warszawy, a po ok. 75 minutach miała wylądować na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj. Reszta jest historią. W katastrofie zginęła para prezydencka, wszyscy pasażerowie i załoga.
Niespełna 37-letni szef ochrony głowy państwa pozostawił na świecie żonę, a także dwuletniego syna Igorka. Niespełna, bo za 6 dni świętowałby swoje urodziny. Pośmiertnie został awansowany na stopień kapitana BOR, jednak nawet najznakomitsze tytuły nie byłyby w stanie ukoić bólu bliskich.
Owdowiała Joanna Racewicz niejednokrotnie później wspominała męża w rozmowach i wywiadach. Dowiedzieliśmy się, że tamtego tragicznego dnia w ogóle nie powinien lecieć na obchody zbrodni katyńskiej. Wziął jednak zastępstwo za kolegę.
– Codziennie z nim rozmawiam. Patrzę na jego zdjęcia wiszące w domu. Czasem wkładam koszulę Pawła. Zwłaszcza jedną, specjalnie niepraną, która ciągle nim pachnie. Wychodząc w sobotę do pracy, rzucił ją przy pralce. Na początku byłam na niego zła. Teraz z nią śpię – wyznała dziennikarka rok po śmierci męża.
Jak na ponurą ironię, ich miłość rozpoczęła się właśnie od rejsu samolotem. Podczas wyjątkowo ciężkiego przelotu z Łodzi do Warszawy Paweł uspokajał siedzącą obok Joannę. Zaiskrzyło i już w 2004 roku para wzięła ślub.
Joanna Racewicz pokazała zdjęcie zmarłego męża. Trudno nie uronić łzy czytając jej słowa
Prezenterka wielokrotnie wypowiadała się o zmarłym mężu tak, jakby jeszcze tego samego dnia towarzyszył jej przy śniadaniu. Jakby rozstali się na kilka godzin, a on miał wrócić wieczorem do domu. Dzięki przytaczanym przez nią zwyczajnym, codziennym sytuacjom, postać Pawła Janeczka i nam stała się bliższa.
Nic dziwnego, że gdy w dzień poświęcony wszystkim zmarłym na jej profilu ukazało się zdjęcie zmarłego męża Joanny, fanów ogarnęło wzruszenie. A gdy czytaliśmy krótki, wspominkowy „poemat”, także i nam zakręciła się w oku łza:
– Świat już zawsze będzie uboższy o Twój uśmiech, ciepło dłoni, iskrę w oku. Pusty bez „jestem, nawet jak mnie nie ma” i „wrócę do domu przed kolacją”. Książki odwykły od notek na marginesach, z koszul uleciał zapach skóry. Wyblakły zdjęcia i bilet w jedną stronę. Ściany odwykły od brzmienia głosu. Klucze w szufladzie do odległego domu. Niedokończona trudna rozmowa. Ojcostwo przerwane w pół słowa. Okruchy na blacie w kuchni – czytamy.
Trudno o głębszy wyraz nadal żarzącej się miłości do utraconej osoby niż pełne ciepła wzmianki o małych śladach obecności, które wciąż nam towarzyszą — nawet jeśli tylko w sercu. W komentarzach posypały się słowa wzruszenia. Fani przyłączyli się do listopadowego memento, wspominając nie tylko Pawła Janeczka, ale także swoich bliskich.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Żadne operacje plastyczne, jest lepszy sposób. 60-latka może wyglądać na 35 lat
- Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
- Rutkowski wiedział, że Jelonek nie wygra „Tańca z Gwiazdami”. „Stacja miałaby problem”