Jerzy Owsiak wściekły, sąd właśnie podjął ostateczną decyzję w jego sprawie. Puściły mu nerwy: "Zło!"
Jerzy Owsiak musi się liczyć z tym, że powstają o nim nieprzychylne materiały w Telewizji Polskiej, ponieważ nie jest ulubieńcem obecnej partii rządzącej. Jeden z materiałów wyemitowanych w programie „Minęła 20” ubódł go na tyle, że zdecydował się na skierowanie sprawy do sądu.
W sprawie toczącej się od 2019 roku zapadł wyrok.
Jerzy Owsiak uznał, że miarka się przebrała
TVP dość krytycznie podchodzi do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, jak i do samego Jerzego Owsiaka. W 2019 roku na antenie stacji w programie „Minęła 20” wyemitowano segment „Plastusie”, w którym przedstawiono Jerzego Owsiaka jako bezczelnego złodzieja, który w kółko powtarza „Hej, siema” i podkrada pieniądze ze zbiórek, chowając je do worków przygotowanych przez Hannę Gronkiewicz-Waltz – byłą prezydent Warszawy . Materiał trafił na antenę tuż przed 27. finałem WOŚP, który zapisał się w historii tragedią – to właśnie wtedy zamordowano bowiem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Jerzy Owsiak skierował do sądu sprawę o zniesławienie
Jerzy Owsiak i Hanna Gronkiewicz-Waltz osobno pozwali autorkę „Plastusiów” Barbarę Pielę za zniesławienie. Obie sprawy zostały jednak umorzone. Jako uzasadnienie podano niską szkodliwość czynu.
Prezes WOŚP-u dopatrywał się w animacji nawet znamion antysemityzmu, ponieważ na jednym z chowanych przez bohatera banknotów znajdowała się gwiazda Dawida.
Jerzy Owsiak skomentował decyzję sądu
Jerzy Owsiak skomentował decyzję sądu w mediach społecznościowych. Dziennikarz nie przebierał w słowach komentując decyzję sądu, z której jest wyraźnie niezadowolony.
– W naszej ocenie ten materiał, jako żywo przypominający nazistowskie kroniki filmowe, nie miał znikomej szkodliwości społecznej. Ale nie będziemy się kopać z koniem, być może wszyscy potrzebujemy powrotu do normalnych, przepojonych najbardziej ludzkimi standardami, zasad współżycia, a wtedy dostrzeżemy belkę w oku. Powrót do takich standardów zależy tylko i wyłącznie od nas – napisał.
Źródło: Pomponik