Jak wyglądała śmierć Kacpra Tekieliego? Tego dnia znajomy alpinista oglądał zdjęcia. Poczuł coś dziwnego
Kacper Tekieli zginął 17 maja w tragicznym wypadku w Alpach. Wiadomość o jego śmierci wstrząsnęła całym krajem. Wiele osób podzieliło się nie tylko kondolencjami, ale również wspomnieniami o alpiniście.
Jedną z nich jest Andrzej Marcisz, który na łamach programu “Dzień Dobry TVN” opowiedział, jakim człowiekiem był jego dobry znajomy, Kacper Tekieli. Podzielił się również własnymi przypuszczeniami na temat okoliczności śmierci sportowca.
Kacper Tekieli stracił życie 17 maja. Dziś wspomina go wiele osób
Śmierć Kacpra Tekieliego przyszła niespodziewanie. Alpinista wybrał się w samotną wyprawę na Jungfrau, szczyt położony w Alpach Berneńskich. Był to jeden z “przystanków” na jego drodze do zdobycia wszystkich czterotysięczników. Mężczyźnie najprawdopodobniej przydarzył się nieszczęśliwy wypadek, w wyniku którego zabrała go lawina.
Kacper Tekieli zmarł w wieku 38 lat, zostawił żonę, Justynę Kowalczyk, oraz 1,5 rocznego synka Hugo. Mało kto pozostał obojętny w wyniku tak olbrzymiej tragedii. Justyna Kowalczyk zdecydowała się pożegnać męża wzruszającym wpisem w mediach społecznościowych. Kacpra Tekieliego wspominają również najbliżsi, m.in. Andrzej Marcisz, który gościł w programie “Dzień Dobry TVN”.
Andrzej Marcisz udzielił wywiadu dot. śmierci Kacpra Tekieliego
Andrzej Marcisz współpracował z mężem Justyny Kowalczyk, Kacprem Tekielim, a osobiście również dobrze się z nim kolegował. Pierwsze pytanie, które usłyszał podczas udzielania wywiadu w “Dzień Dobry TVN” dotyczyło tego, jakim człowiekiem był Kacper Tekieli. Sportowiec wypowiedział się o nim w samych dobrych słowach.
- Był na pewno poszukiwaczem czegoś nieodkrytego. Dążył do odkrycia w tym wspinaniu czegoś więcej, nie tego, co chce przeciętny człowiek. Chciał przesuwać bariery ludzkich możliwości w dążeniu do doskonałości - wspominał Andrzej Marcisz. - Był górskim sprinterem, ale był przede wszystkim uczciwy wobec samego siebie. Nie robił tego na pokaz. To była bardzo skromna osoba, nie pchał się przed kamery na siłę, nie chodzili za nim fotografowie.
Sportowiec podzielił się również dziwnym przeczuciem, które towarzyszyło mu w dniu śmierci Kacpra Tekieliego.
- To rodzaj jakieś telepatii. Byłem kilka dni temu w Dolinie Wielickiej, robiłem zdjęcia. Wróciłem do domu i zacząłem przeglądać wszystkie zdjęcia z tych okolic. Trafiłem na zdjęcia z Kacprem. Byliśmy na wycieczce. Potrzebowałem robić zdjęcie, a on mi towarzyszył, chciał po prostu robić kondycję. Na zasadzie: "Ty idziesz robić zdjęcia, a ja się przejdę". (...) Zatrzymałem się na tych zdjęciach, pomyślałem, że on gdzieś tam jest - opowiedział wspinacz.
Znajomy Kacpra Tekieliego wypowiedział się o okolicznościach śmierci wspinacza
Andrzej Marcisz w wywiadzie w “Dzień Dobry TVN” wyznał, że ostatni kontakt z Kacprem Tekielim miał w dniu jego śmierci. Powiedział, że kolega poinformował go o rozpoczęciu wspinaczki na szczyt Jungfrau. Wówczas on życzył mu powodzenia. Nic nie wskazywało na to, że samotna wyprawa Kacpra Tekieliego na szczyt w Alpach będzie tą ostatnią.
Znajomy alpinisty podzielił się z prowadzącymi program swoimi przypuszczeniami dotyczącymi okoliczności śmierci Kacpra Tekieliego. Te, według Andrzeja Marcisza, mogły być straszliwe.
- To mogło być też tak, że on po prostu z tą lawiną spadł. Ze względu na to, że nie miał mu kto pomóc, bo był sam, mógł zamarzać. To mogła być okropna śmierć - wyznał sportowiec.