Halina Mlynkova ujawniła prawdę o macierzyństwie. Niepokojące informacje wyciekły do sieci, „jeden z najtrudniejszych momentów”
Halina Mlynkova bez owijania w bawełnę opowiedziała o tym, z czym wiąże się dla niej macierzyństwo. Otwarcie przyznała, że codziennie forsuje swoje ciało i nie ukrywała, że od jakiegoś czasu balansuje na granicy wytrzymałości. Szczere do bólu wyznanie może wzbudzać niepokój.
Związana z kultowymi „Brathankami” wokalistka w lipcu ubiegłego roku po raz drugi została mamą. Z pierwszego małżeństwa z Łukaszem Nowickim wychowywała już syna Piotra, a owocem miłości z Marcinem Kindlą jest półtoraroczny Leon. Artystka przyznaje jednak, że jej życie nie przypomina rozkosznych obrazów z reklamy.
Halina Mlynkova szczerze o macierzyństwie. Ujawniła jego ciemną stronę
Gwiazda „Brahtanków” doczekała się drugiego dziecka po 17 latach od pierwszych narodzin. Informując na Instagramie o nowym członku rodziny, 44-letnia wówczas Halina Mlynkova nie posiadała się z radości i wzruszenia. Leoś był spełnieniem marzenia, „prezentem” od losu wbrew nieprzychylnym komentarzom dotyczącym późnego macierzyństwa.
Życie jednak nie stało w miejscu i szybko okazało się, że pogodzenie roli artystki i matki wymaga nieludzkiego nakładu sił. Gwiazda przyznała, że musiała skorzystać z pomocy opiekunki.
– Każda kobieta zasługuje na ogromny szacunek za to, co musi przejść na początku. Dla mnie najtrudniejszy moment to zmierzenie się ze sobą i swoim ciałem po narodzinach dziecka – mówiła w rozmowie z Plejadą.
Wokalistka przyznała, że czuje się przemęczona. Syn okazuje się małym „nocnym markiem”, a ona nie potrafi zrzucić obowiązków na partnera, który w kryzysowych momentach bierze na siebie ewentualnie poranne obrządki — kiedy jej brakuje już sił.
– Wtedy nasz mały prezencik oddaję w ręce Marcina, więc równowaga jest […] To jeden z najtrudniejszych momentów w moim życiu, ale również najpiękniejszy. Syn daje nam dużo radości – podkreśliła.
I choć Halina Mlynkova nieustannie zaznacza, że półtoraroczny Leoś jest dla niej wielkim szczęściem i darem od życia, nie zamierza ukrywać, że jest wykończona. Nie dziwi nas to, zwłaszcza, że w ostatnim czasie w jej życiu nieustannie coś się dzieje i zachodzą w nim dynamiczne zmiany.
– To najbardziej intensywny czas w moim życiu. Nigdy jeszcze aż tak nie przekraczałam granic zmęczenia. Jestem na wysokich obrotach 24 godziny na dobę, bo Leoś wstaje w nocy kilka razy – wyznała.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
Źródło: Super Express