Grabarz opowiedział o pogrzebie, na który nikt nie przyszedł. Ujawnił, kogo pochowali. Wstrząsające szczegóły
Grabarz, którego konto na Tik Toku śledzi prawie 200 tysięcy obserwujących, dzięki aplikacji przybliża szczegóły swojego niepopularnego zawodu. Jedno z wyznań grabarza dotyczy pogrzebu, na który nikt nie przyszedł.
Grabarz opowiada o swoim zawodzie na TikToku
Użytkownik o pseudonimie “Robas000” regularnie zwraca się do swoich widzów, by przybliżyć im swój nietypowy zawód. Choć mało kto chciałby go uprawiać, wiele osób jest zainteresowanych jednak tym, jak wygląda w praktyce. Grabarz codziennie otrzymuje mnóstwo pytań, na które regularnie odpowiada.
Już wcześniej opisał, jak wyglądało otwieranie grobu po wielu latach. Ostatnio jednak został zapytany, “czy robił pogrzeb, na którym nikt się nie pojawił". Okazuje się, że takich sytuacji było wiele.
Grabarz o pogrzebach, na których nikogo nie było
Mężczyzna wyjaśnił, że pogrzeby bez żałobników oczywiście nie są codziennością, ale jak najbardziej się zdarzają. Jak można było przypuszczać, przeważnie dotyczą one pochówku osób bezdomnych, które od dawna nie miały kontaktu z bliskimi.
Wyjaśnił jednak, że zdarzały się też takie pogrzeby, na które bliscy mieli możliwość przyjścia i wiedzieli o pochówku, a mimo to się nie zjawiali. Te są najbardziej przykre.
Najbardziej przykre pogrzeby
Grabarz wyjaśnił, że ta najsmutniejsza kategoria pochówków dotyczy małych dzieci. Kilka razy zdarzyło mu się, że chował malutkie trumienki, w których czasem były ledwie narodzone dzieci. Mimo to rodziców na pogrzebie nie było. Grabarz jednak nie ocenia takich osób i stara się rozumieć motywy ich działań.
Z jednej strony to rozumiem. Nie każdy rodzic jest w stanie pojawić się na takim pogrzebie, ponieważ trauma im na to nie pozwala.