Gość „Pytania na śniadanie” wypalił jednym zdaniem, a prezenterkę aż zamurowało. „Małgorzata Tomaszewska mi nie imponuje”
W studio „Pytanie na śniadanie” padła nieoczekiwana wypowiedź. Słowa gościa sprawiły, że gospodarzom na chwilę odebrało mowę. Zagraniczny rozmówca stwierdził, że „Małgorzata Tomaszewska mu nie imponuje”. Mina prezenterki była bardzo wymowna.
Piątkowe wydanie „Pytania na śniadanie” obfitowało w zaskoczenia. Poprowadzili je Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, zaś w studio zagościli dr Monika Kresa, specjalistka od językoznawstwa oraz Nuno Bernardes, Portugalczyk od 15 lat mieszkający w Polsce.
Rozmówcy wykazali się niezwykłą wiedzą, a widzowie przecierali oczy, kiedy przybysz z południa zaczął opowiadać o tym, co zdumiewa go w naszym kraju. Gospodarzy ciekawiło, jak obcokrajowcy reagują na nasze słowa, a konkretnie, dlaczego niektóre z polskich imion wydają się im dziwne, lub wręcz zabawne.
„Pytanie na śniadanie”: Gość stwierdził, że „Małgorzata Tomaszewska mu nie imponuje”
„Marta” oznacza kunę, zaś „Beata”, ku zdumieniu prowadzących (i zapewne samych Beat) w najlepszym przypadku jest odpowiednikiem naszych dewotek, zaś w mniej przyjemnym — niedopałków po papierosach. Widzowie „Pytania na śniadanie” mogli być w szoku, dowiadując się zupełnie nowych faktów o polskich imionach.
Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, we współpracy z językoznawczynią pocieszyli wszystkie Beaty, przytaczając inne rozumienie tego słowa — „osoby, która się modli”. Tymczasem Nuno Bernandes wymieniał kolejne miana, które w Portugalii mają zupełnie zaskakujące znaczenie.
W pewnym momencie gospodyni zauważyła, że cudzoziemcy mają często problem z samym wymawianiem, ponieważ wiele imion posiada „szeleszczące”, typowo polskie zgłoski. Wspomniała własne doświadczenia, kiedy długie i „szumiące” imię i nazwisko nastręczało obcokrajowcom problemów.
Gość „Pytania na śniadanie”, jako Portugalczyk, był jednak niewzruszony.
– Nie dla nas. My mamy wszystkie te wszystkie „sz”, „cz”, „ż” dzięki, więc „Małgorzata Tomaszewska” mi nie imponuje – stwierdził bezceremonialnie.
Po minach prowadzących można było stwierdzić, że ta nietypowa wypowiedź zrobiła na nich duże wrażenie. Aleksander Sikora i Małgorzata Tomaszewska po chwili wybuchli śmiechem.
– Mistrz, mistrz! – wołał rozbawiony gospodarz.
– No trudno, ja nie zaimponowałam, to może „Kornel” zaimponuje – zaproponowała jego partnerka.
W tym momencie Nuno powrócił do stałego programu zaskakiwania widzów. Okazało się, że Kornel brzmi z kolei niczym słowo określające mężczyznę zdradzonego przez kobietę… Dowiedzieliśmy się też, że „Kasia” oznacza „pudełko”, a w tym miejscu prezenterzy serdecznie pozdrowili swoją koleżankę z planu.
– Pudełeczko nasze – rozczuliła się Tomaszewska.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Doda wylądowała w wannie Macieja Dowbora, jest nagranie. Prezenter musiał się tłumaczyć
- Fani „Rancza” do dziś nie mogą wybaczyć twórcom 3 rzeczy. Największe absurdy, do których doszło na ekranie
- Katarzyna Cichopek zdobyła się na szczerość, wyznała, o czym od zawsze marzy. Plotki wkrótce się potwierdzą?