Familiada: Podaj słowo na “ć”. Ona naprawdę to powiedziała
Familiada gości w naszych telewizorach już od trzech dekad. Niewykluczone, że program nie byłby tak długowieczny, gdyby drugiego życia nie dał mu internet. Wcześniej bowiem wpadki uczestników szybko odchodziły w niepamięć, a dziś część z nich jest wręcz nieśmiertelna.
Familiada wiecznie żywa
Za 2 tygodnie będziemy obchodzić okrąglutką, bo 30. rocznicę emisji pierwszego odcinka Familiady! Przez ostatnie miesiące, głównie z uwagi na zachodzące w TVP gwałtowne zmiany, wiele spekulowano o tym, że kultowy teleturniej pozostanie na antenie.
Zaniepokojonych widzów uspokajał Karol Strasburger, którzy przyznawał, że nie dostawał żadnych negatywnych sygnałów od produkcji. Wręcz przeciwnie, wszyscy wydają się być zadowoleni z tego, jak program się trzyma. Wszystko wskazuje więc na to, że będziemy oglądać go jeszcze przynajmniej przez parę dobrych lat.
“Póki co wszystko wkurza”. Widzowie nie mają litości dla “Halo, tu Polsat” Janowski skuty w kajdanki przed kamerami. Ledwo wrócił do TVP, a teraz coś takiegoWpadki w Familiadzie
Uczestnicy, który występowali w Familiadzie przez pierwsze 10-15 lat mogli czuć się względnie bezpiecznie. Nawet jeśli popełnili jakąś zawstydzającą gafę na wizji, widziały ją tylko te osoby, które akurat miały włączony telewizor. Wszystko zmieniło się po powstaniu platformy Youtube. Internauci zaczęli wrzucać na nią najzabawniejsze wpadki, przez co dziś o niektórych wie niemal każdy Polak.
Niemal do mowy potocznej przeniknęło przecież pytanie: “Więcej niż jedno zwierzę to…?”. Wówczas żadna z uczestniczek nie zrozumiała, o co chodzi. Jedna odpowiedziała “lama”, a druga “owca”. Kultowych gaf jest jednak więcej.
ZOBACZ TEŻ: Zaczął się pierwszy odcinek "Halo, tu Polsat". Niewiarygodne sceny
Familiada: Podaj słowo na "ć"
Swego czasu gwiazdą sieci stała się także pani Joanna. Jej drużyna musiała znaleźć kolejne słowo na literę “ć”. Choć większość ekipy głosowała za wyrazem “ćwierć”, liderka postawiła na swoim i powiedziała “ćmiel”. Wprowadziła tym samym wszystkich w ogromną konsternację.
Strasburgerowi zajęło kilka chwil, aż zorientował się, że uczestniczce chodziło o dużych rozmiarów owada. Sęk w tym, że zapisujemy jego nazwę zupełnie inaczej. To przecież “trzmiel”, a nie “ćmiel”.