Dzień Dziecka Utraconego. Gwiazda TVP nie mogła milczeć. Pokazała, co się z nią działo 3 miesiące temu
15 października miały miejsce nie tylko wybory parlamentarne w naszym kraju. Tego dnia obchodziliśmy jeszcze jedno ważne wydarzenie, o którym na swoim profilu na Instagramie wspomniała Aleksandra Grysz.
Aleksandra Grysz wspomniała o ważnym święcie
Gwiazda programu “Pytanie na śniadanie” wielokrotnie udowadniała, że jest bardzo aktywna w social mediach i chętnie dzieli się z internautami szczegółami swojego życia prywatnego. Podczas gdy w niedzielę wszyscy Polacy skupili się na wyborach parlamentarnych, które są niesamowicie ważnym wydarzeniem, dziennikarka zwróciła uwagę na inne święto .
Tego sama dnia - 15 października - obchodzimy Dzień Dziecka Utraconego. Z taką tragedią zmaga się wiele kobiet na całym świecie. Nic więc dziwnego, że wspomniała o tym Aleksandra Grysz, która sama straciła swoje ukochane dziecko.
Aleksandra Grysz szczerze o utracie swojego dziecka
Jakiś czas temu prezenterka Telewizji Polskiej podzieliła się na swoim profilu na Instagramie wzruszającym wyznaniem. Aleksandra Grysz wspomniała swoim fanom o tragedii, jaka rozegrała się w jej rodzinie.
Wspólnie ze swoim partnerem dziennikarka oczekiwała na przyjście na świat swojego ukochanego dziecka. Niestety, w trzecim miesiącu ciąży doszło do poważnych komplikacji , które zmusiły rodziców do walki oz drowie swojej córeczki. Niestety, dziewczynka zmarła po dwóch tygodniach, o czym gwiazda poinformowała w social mediach.
Kochana córeczko… nie było nam dane nacieszyć się sobą zbyt długo. Po ponad 2 tygodniach walki o Twoje zdrowie i życie, odeszłaś. To był najtrudniejszy czas w naszym życiu- pełen bólu, strachu, łez, niezrozumienia, niewyobrażalnego cierpienia… ale nie tak chcemy Cię zapamiętać. W końcu za nami także całe 3 najpiękniejsze wspólnie spędzone miesiące. Pamiętamy dokładnie każdy dzień
Aleksandra Grysz powraca do swojej wielkiej tragedii
Teraz prowadząca Czerwony Dywan w “Pytaniu na śniadanie” po raz kolejny wspomniała o swojej wielkiej rodzinnej tragedii. Za pomocą najnowszego wpisu na swoim profilu na Instagramie dziennikarka próbuje zwiększyć świadomość społeczną i sprawić, aby tematyka zagrożonej ciąży lub utraty ukochanego dziecka przestała stanowić w Polsce tabu.
To szokujące, że tak powszechne doświadczenie nadal jest owiane tak dużą tajemnicą, albo wprost- jest tematem tabu. Teraz rozumiem z czego to wynika. Kiedy postanowiłam podzielić się swoją stratą, reakcje były skrajnie różne. Mnóstwo kobiet i mężczyzn dziękowało mi za to świadectwo, ale byli i tacy, którzy woleli to skrytykować, a nawet ocenić, że to próba szukania atencji. Od tego czasu minęły 3 bardzo trudne miesiące. Pełne przemyśleń, wątpliwości, łez, wahań nastrojów. Przez cały ten czas nie zmieniło się tylko jedno- moje przekonanie o tym, że podzielenie się swoją historią było ważne i potrzebne.
Jednocześnie Aleksandra Grysz życzyła wiele siły i wytrwałości wszystkim rodzinom, które dotknęła podobna tragedia, jak ją samą. Zaznaczyła również, że zdjęcia ze szpitala nie są aktualne, a ona obecnie czuje się bardzo dobrze.
Nie martwcie się proszę - to nie są aktualne zdjęcia, a sprzed 3 miesięcy. Jestem zdrowa i wracam do pełni sił.