Dominika pracowała na ginekologii. Na widok ostatniej pacjentki przeżyła wstrząs. „Przykleił się na Amen”
Ta wizyta będzie ją prześladowała do końca życia. Dominika odbywała staż w gabinecie ginekologicznym. Sądziła, że podczas swojej praktyki widziała już wszystko, jednak ten widok wprost odebrał jej mowę.
Wizyta u ginekologa powinna mieć stałe miejsce w naszym kalendarzu. Według specjalistów, dla własnego zdrowia, kobiety powinny odwiedzać gabinet co najmniej raz w roku — przynajmniej w przypadku braku chorób i problemów. Tymczasem kontrola wciąż potrafi być utrapieniem — zarówno dla pacjentek, jak i lekarzy.
Dominika była praktykantką na ginekologii. Jedna wizyta wciąż wywołuje u niej dreszcze
Golić, czy nie golić? Wejść na fotel świeżo po podmyciu, czy pozwolić, by naturalna flora była w swoim żywiole? Nic dziwnego, że wizyta u ginekologa nastręcza wielu pytań i niepewności. Była praktykantka oddziału ginekologicznego uważa jednak, że jednym z najpoważniejszych problemów Polek jest brak higieny.
– Postanowiłam opisać moje wrażenia nie po to, żeby się nad kimkolwiek pastwić. Raczej zwrócić uwagę na problem, który ma naprawdę ogromną skalę. Nie przypuszczałam, że nasze rodaczki są aż tak zaniedbane. Na pierwszy rzut oka XXI wiek – fajne włosy i modne ciuchy, a między nogami raczej XIX… – stwierdziła Dominika na łamach Papilota. – Podmywają się może raz na tydzień.
Przyszła z dwudniowym tamponem. Dominika nie zapomni tej wizyty
Odbywając swój staż, niejednokrotnie musiała znosić wszystkie przykre aspekty zbyt rzadkiego mycia okolic intymnych, które dotykały tak osób starszych, jak i młodych pacjentek. Podkreślała też, jak bardzo irytujące były przypadki niegolenia włosów łonowych.
– Zdecydowana mniejszość pacjentek coś z tym robi. Niektóre przycinają, a nieliczne normalnie się depilują. Cała reszta – busz. I to taki, że czasami trudno zrobić badanie. Najpierw trzeba się przedzierać przez ten gąszcz. Później te włosy i tak wchodzą do środka – nie przebierała w słowach.
Jej cierpliwość i wytrzymałość zostały wystawione na chyba najcięższą próbę, kiedy do gabinetu weszła pewna młoda kobieta. Przy przeprowadzaniu badania okazało się, że pacjentka od dwóch dni chodziła z tamponem, o którym… zapomniała.
– Lekarz przy mnie go usuwał. Przykleił się na amen – relacjonowała Dominika.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie — Nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!
Źródło: Papilot