Dominika Ostałowska przeszła ablację. Musiała podpisać straszny dokument
Dominika Ostałowska ma za sobą poważny zabieg. Teraz aktorka znana między innymi z serialu “M jak miłość” gościła w programie “Dzień dobry TVN”, gdzie opowiedziała o kulisach swoich problemów zdrowotnych.
Dominika Ostałowska przeszła ablację
Dominika Ostałowska największą popularność zyskała dzięki roli Marty Mostowiak w kultowym serialu Telewizji Polskiej “M jak miłość”. Mało kto wie, że utalentowana aktorka zmagała się z poważnymi kłopotami zdrowotnymi, które utrudniają jej normalne funkcjonowanie. To właśnie trudności w codziennym wykonywaniu czynności zaalarmowały gwiazdę, że coś może być nie tak z jej zdrowiem.
Nawet zwykłe wyjście do galerii handlowej czy wykonanie prostych ćwiczeń stawało się wyzwaniem - powiedziała artystka.
Wtedy też udała się na konsultację, podczas której zdiagnozowano u niej problemy kardiologiczne i zalecono jej niezwykle poważny zabieg.
Przyjechałam na konsultację, a okazało się, że mnie zatrzymano na zabieg. Nie miałam zbyt dużo czasu na zdenerwowanie, co być może pomogło mi przejść to wszystko mniej stresująco - opowiadała.
Dominika Ostałowska o początkach swojej choroby
Okazało się, że początki jej choroby wcale nie zapowiadały, że gwiazda będzie musiała zdecydować się na tak poważny zabieg. Wszystko zaczęło się od nierównego rytmu serca, który z każdym dniem stawał się dla aktorki coraz bardziej zauważalny i wyczuwalny.
Zaczęło się od bicia serca, wyraźnego i dosyć szybkiego - opowiedziała gwiazda w rozmowie z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem.
Jednak na początku Dominika Ostałowska nie mogła być pewna, co jest przyczyną jej złego samopoczucia. Wielu znajomych sugerowało jej, że może być to spowodowane stresem lub niedoborem cukru we krwi. Jak widać, prawda okazała się o wiele gorsza, a aktorka musiała udać się do kardiologa.
ZOBACZ TEŻ: Czy Filip Bobek ma żonę? Zaskakujące słowa aktora.
Dominika Ostałowska podpisała zgodę
W końcu stało się jasne, że aktorka znana z "M jak miłość musi poddać się poważnemu zabiegowi ablacji. Co ciekawe, bezpośrednio przed operacją Dominika Ostałowska została poinformowana o tym, że musi podpisać pewien dokument, przez który wyraża zgodę na swoją ewentualną śmierć!
To dosyć interesujące przeżycie, że się przytomnym widzi wszystko. Dostałam kartę, że w razie czego mam się zgodzić na zgon. Panowie zaraz mnie uspokoili, że to się jeszcze nigdy nie zdarzyło, to tylko rutynowa procedura - wyznała w “Dzień dobry TVN” gwiazda.