Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Daniela Martyniuka zgarnęła policja, wiadomo, co stało się potem. Finał sprawy szokuje
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 02.01.2024 19:40

Daniela Martyniuka zgarnęła policja, wiadomo, co stało się potem. Finał sprawy szokuje

Daniel Martyniuk, policja
Fot. Michal Zebrowski/East News, instagram.com/danielmartyniuk89

W Nowym Roku Daniel Martyniuk powrócił do starych nawyków. Choć niesforny syn Zenka Martyniuka nie raz już obiecywał poprawę, a także zarzekał się, że nie przyniesie ojcu wstydu podczas sylwestrowej imprezy TVP, tuż po tym, jak zegary wybiły północ, rozpętał on niemałą awanturę w podhalańskim pensjonacie. Jego skandaliczne zachowanie poskutkowało interwencją policji i wyprowadzeniem go z hotelu w kajdankach — wszystko to na oczach gości i fotoreporterów. Dwa dni po tych burzliwych wydarzeniach, nareszcie wiadomo, jaki jest finał tej głośnej sprawy!

Kontrowersyjne zachowanie Daniela Martyniuka

W przeszłości syn Zenka Martyniuka sprawiał swoim rodzicom niemałe problemy. Nazwisko króla disco polo często przewijało się w kontrowersyjnych nagłówkach gazet, za co odpowiedzialny był jego jedyny potomek, Daniel. 34-letni mężczyzna był znany ze swojego imprezowego stylu życia oraz licznych afer i skandali, które ciągnęły się za nim niczym cień. W lipcu 2020 roku Martyniuk stanął nawet przed sądem. Wówczas potraktowano go łagodnie, jednak czy syn Zenka może ponownie liczyć na łut szczęścia po tym, co właśnie stało się w Zakopanem?

Jak wyznała Danuta Martyniuk, syn Zenka Martyniuka pojechał z nim do zimowej stolicy Polski pod jednym warunkiem:

Daniel obiecywał ojcu, że będzie grzeczny i nie przyniesie mu wstydu. Dlatego zgodził się go zabrać – tłumaczyła w rozmowie z “Super Expressem”.

Tymczasem to, czego Daniel Martyniuk dopuścił się w jednym z podhalańskich pensjonatów, wciąż jest szeroko komentowane przez wszystkie media w kraju.

Dantejskie sceny z udziałem Daniela Martyniuka
“To, jak on traktował tę dziewczynę, to koszmar”. Dantejskie sceny z udziałem Daniela Martyniuka. A niedawno brali ślub na Bali
Daniel Martyniuk i Zenek Martyniuk
Nie mieści się w głowie, co Daniel Martyniuk robił 7 dni przed aferą. W największych koszmarach nic nie wskazywało na klęskę

Syn Zenka Martyniuka został zatrzymany przez policję

Nie milkną echa skandalicznego zachowania Daniela Martyniuka, którego ten dopuścił się tuż po ogłoszeniu Nowego Roku. Syn króla disco polo pokłócił się ze swoją żoną Faustyną. Ich sprzeczkę słyszeli liczni goście hotelu, w którym przebywała para. Okazuje się, że Daniel Martyniuk zaczął rzucać w stronę kobiety wulgaryzmami. Agresywnie zachowywał się nie tylko w stosunku do niej, ale również do pozostałych gości pensjonatu. Z jednym z nich miał się nawet wdać w szarpaninę.

W związku z niepokojącym zachowaniem Daniela Martyniuka obsługa hotelu wezwała na miejsce ochronę oraz policję. Jednak mimo interwencji mężczyzna wcale nie spokorniał. W dalszym ciągu zaczepiał pracowników oraz gości. Tak kontrowersyjnej postawy nie sposób było ignorować, dlatego funkcjonariusze ponownie pojawili się na miejscu. Tym razem zakuli 34-latka w kajdanki i wyprowadzili z obiektu. Co działo się potem?

ZOBACZ TEŻ: Wyrok za posiadanie, stracone prawko, a teraz burdy w Zakopanem. Daniel Martyniuk nigdy nie był święty

Wiadomo, co dalej z Danielem Martyniukiem

Jak podaje “Fakt”, po tym, jak policjanci wyprowadzili z pensjonatu Daniela Martyniuka w kajdankach, został on przewieziony do szpitala w Zakopanem. Na miejscu wykonano badania, które potwierdziły, że syn króla disco polo był nietrzeźwy. Sami funkcjonariusze nie mieli co do tego wątpliwości, ponieważ mężczyzna zachowywał się agresywnie, bełkotał i ledwo stał na nogach. 

Dziennikarzom “Faktu” udało się dowiedzieć, że po badaniach w szpitalu oraz dokonaniu wszelkich formalności Daniel Martyniuk został przewieziony do policyjnej izby zatrzymań, by mógł wytrzeźwieć. Po tym, jak policjanci mieli pewność, że tak się stało, został on wypuszczony. Czy poniesie konsekwencje za swoje szokujące zachowanie? Okazuje się, że na policję nie wpłynęło żadne zawiadomienie, które by go dotyczyło. W związku z tym mógł on swobodnie opuścić izbę zatrzymań. 

źródło: fakt.pl