Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Ciężko uwierzyć, że ma już 78 lat. Andrzej Rosiewicz właśnie pokazał w Sopocie młodym polskim muzykom jak robić show
Aleksandra Gadzińska
Aleksandra Gadzińska 29.08.2022 00:35

Ciężko uwierzyć, że ma już 78 lat. Andrzej Rosiewicz właśnie pokazał w Sopocie młodym polskim muzykom jak robić show

Andrzej Rosiewicz
fot. kadr z koncertu Wakacyjna Trasa Dwójki, Andrzej Rosiewicz

Andrzej Rosiewicz wpadł na sopocką scenę i zawstydził polskich muzyków. Pokazał, jak zrobić prawdziwe show. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, patrząc na to, co wyczyniał, a publiczność nie posiadała się z emocji. Aż trudno uwierzyć, że legenda polskiej sceny ma 78 lat.

Wakacyjna Trasa Dwójki ma się ku końcowi. W wielkim finale letniego cyklu wystąpili m.in. Zenek Martyniuk, Classic, Komodo, Izabela Trojanowska, czy Julia Belei. W tym momencie Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski zapowiedzieli wejście prawdziwej legendy polskiej sceny, a przed publicznością stanął Andrzej Rosiewicz.

Najpierw Opole, a teraz Sopot. Andrzej Rosiewicz pokazał młodszym kolegom, jak robi się show

Nadal mamy w pamięci fantastyczny występ w Opolu, podczas którego Andrzej Rosiewicz najpierw wykonał niezapomniany hit „Najwięcej witaminy”, a następnie rozbawił publiczność, zwracając się do Tomasza Kammela:

Dwóch przystojnych to tłok. Jeden z nas będzie musiał wyjść, mam nadzieję, że umiesz się zachować – zażartował.

Teraz artysta podbił kolejną scenę. Podczas ostatniego koncertu Wakacyjnej Trasy Dwójki znów usłyszeliśmy radosne „za jeden uśmiech oddałbym Chicago, Paryż, Krym”. Publiczność klaskała w rytm przeboju i śpiewała wraz z gwiazdorem, otoczonym tłumem pięknych tancerek w coraz bardziej wymyślnych, klimatycznych strojach.

W pewnym momencie widzowie aż zawyli z zachwytu, kiedy 78-letni artysta zatańczył przed nimi i wykonał trzy imponujące podskoki. Od wydania piosenki minęło już ponad 40 lat, a tymczasem Andrzej Rosiewicz szalał na scenie, jakby wykonywał ją po raz pierwszy. Oczywiście nie obyło się bez zabawnych komentarzy, rzucanych w przerwie od śpiewania, które wywoływały kolejne fale wesołości.

Andrzej Rosiewicz zszedł ze sceny żegnany ogłuszającymi owacjami. Zaskoczył wszystkich

Podczas tego energetycznego show usłyszeliśmy także kultowych „Chłopców radarowców” oraz „Czy czuje pani cza-czę”. W pewnym momencie Andrzej Rosiewicz zapytał publiczności, czy dał czadu, a tłum pod sceną aż wstał z miejsc, bijąc brawo, krzycząc i wiwatując. Do owacji dołączył nawet sam Jacek Kurski z żoną.

Legenda polskiej estrady wyraziła szczere wzruszenie tym magicznym momentem. Cieszył się, że po latach znów mógł usłyszeć takie oklaski. Wyrecytował nawet wiersz skierowany do widzów, zachęcając do wspólnego śpiewania, a na koniec — zaskoczył wszystkich żartobliwym, pożegnalnym „peanem”.

Andrzej naszym przyjacielem jest, przyjacielem jest, przyjacielem jest, w jego żyłach płynie polska krew, płynie nasza polska krew – zaintonował pod melodię „Żółtej łodzi podwodnej”, a cała Opera Leśna dołączyła do piosenki.

Artysta schodził ze sceny żegnany przez burzę braw. Trzeba przyznać, że wysoko podniósł poprzeczkę dla swoich scenicznych następców. Publiczność na długo zapamięta ten występ.

Andrzej Rosiewicz
Andrzej Rosiewicz
Andrzej Rosiewicz
Andrzej Rosiewicz
Andrzej Rosiewicz
Andrzej Rosiewicz

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. Opole 2022. Andrzej Rosiewicz rozgrzał publiczność. Na koniec wbił szpilkę Kammelowi
  2. Danuta Szaflarska nigdy nie wylewała za kołnierz. Aż trudno uwierzyć, z czym ją pochowano
  3. Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel wciąż nie podzielili majątku. Chodzi o miliony złotych