Chowa się w dołach przykrytych liśćmi?! Przełomowe informacje o Grzegorzu Borysie. Wstrząsające, co wypłynęło
Od piątku nieustannie trwają poszukiwania Grzegorza Borysa, który jest podejrzany o zabicie własnego, raptem 6-letniego syna. Mężczyzna prawdopodobnie wciąż przebywa na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Właśnie nastąpił przełom w śledztwie.
Grzegorz Borys ukrył się w lesie
Pierwsze nagranie z monitoringu, które udało się zabezpieczyć policji wskazywało na to, że Grzegorz Borys tuż po rzekomym popełnieniu morderstwa udał się w kierunku leśnej kapliczki znanej jako Źródło Marii, która leży na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Psy policyjne złapały trop w tamtym kierunku, ale po dotarciu na miejsce nic nie znaleziono. Niemniej, stwierdzono, że zbieg prawdopodobnie jest gdzieś w tych okolicach i to właśnie w tym terenie skoncentrowano poszukiwania.
Miasto sparaliżowane. Niebywałe, co działo się w nocy w trakcie poszukiwań Grzegorza BorysaGrzegorz Borys otoczony
Z biegiem czasu pojawiało się coraz więcej przesłanek, że Grzegorz Borys faktycznie jest w tym kompleksie leśnym. Właśnie dlatego w nocy z poniedziałku na wtorek zablokowano ulice, które przebiegają w jego okolicy, by poszukiwany nie mógł się przedostać dalej pod osłoną mroku.
Teraz na jaw wyszły kolejne informacje, które pozwalają wierzyć, że funkcjonariusze faktycznie obrali dobrą strategię. Niestety, jak ostrzegano od samego początku, zbieg jest sprytny i trudny do uchwycenia. Próbuje przechytrzyć służby.
Grzegorz Borys już niemal był w garści
Jak donosi “Fakt”, który miał rozmawiać z osobą rozeznaną w śledztwie, Grzegorz Borys miał zostać namierzony późnym wieczorem w poniedziałek. Policjanci zaczęli go gonić, ale mężczyzna ostatecznie zniknął z pola widzenia. Służby sądzą, że był przygotowany na takie ewentualności i spreparował sobie sieć kryjówek.
Ukrywa się w specjalnie przygotowanych dołach, ma w nich jakieś kosze, do których się chowa, a wszystko przykrywa gałęziami i stertą liści, tak by można było po nim przejść i nikt nie zauważy
Źródło: Fakt