Były rzecznik policji zdziwiony JEDNĄ rzeczą po wypadku na A1. Ten szczegół może zaszokować każdego
16 września na autostradzie A1 doszło do koszmarnego wypadku. W zdarzeniu zginęli rodzice wraz ze swoim 5-letnim synem. 4 października służbom udało się zatrzymać podejrzanego o spowodowanie wypadku Sebastiana M., który zdążył opuścić kraj zanim postawiono mu zarzuty.
Wypadek na autostradzie A1 szeroko komentowany przez ekspertów
W sprawie wypadku na autostradzie A1 wypowiadają się różnego rodzaju eksperci. Psycholog ocenił przykładowo zachowanie Sebastiana M. na drodze, wyciągając na tej podstawie wnioski co do jego charakterystyki psychologicznej. Zachowanie służb w związku ze sprawą ocenił także doświadczony policjant, który był zaskoczony tym, że przy tym, jak ewidentne było połączenie BMW z wypadkiem.
W rozmowie z „Faktem” wypowiedział się także Mariusz Sokołowski, były rzecznik Komendy Głównej Policji. Mężczyznę zaskoczyła w szczególności jedna rzecz.
Porażające, co znaleźli po wypadku na A1. Widok na poboczu zostanie z nimi na zawsze, "równie jasne, co przerażające"Policjant zaskoczony działaniami policji po wypadku na autostradzie A1
Jak wyjaśnił Mariusz Sokołowski, ciężko mu zrozumieć, dlaczego kierowca BMW, które brało udział w wypadku, nie został zatrzymany w celu złożenia wyjaśnień. Dużym zaskoczeniem były dla niego działania policji, która początkowo zdawała się nie zauważać udziału w zdarzeniu drugiego samochodu. Jak wyjaśnił, w chwili, gdy służby nie posiadały jeszcze nagrań z kamerek samochodowych, powinny ustalić, że w zdarzeniu brały udział dwa pojazdy na podstawie analizy śladów na miejscu tragedii.
Moje zdziwienie może budzić fakt, że kierowca BMW nie został zatrzymany nawet na 48 godzin tak, aby wyjaśnić, jaka jest jego rola w tak tragicznym zdarzeniu. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiono? Czy rzeczywiście było tak, jak się mówi w mediach, że te dwa zdarzenia, wypadku kii i wypadku bmw, były traktowane oddzielnie?
Były rzecznik policji ocenia sprawę wypadku na autostradzie A1
Mariusz Sokołowski podkreślił także, że analiza takich śladów może bardzo wiele powiedzieć na temat zdarzenia. Wraz z zeznaniami uczestników wypadku i świadków pozwala na ustalenie prawdopodobnego przebiegu zdarzenia i ustaleniu sprawcy. Były rzecznik KGP dodał także, że cała sytuacja negatywnie wpływa na wizerunek policji. Takie, a nie inne podejście do sprawy na samym początku doprowadziło do licznych teorii spiskowych.
Tu pojawia się pytanie, czy zostały one spowodowane złą komunikacją na samym początku, czy też czyimś celowym działaniem. Nie potrafię na to jeszcze odpowiedzieć. Z jednej strony możemy mieć do czynienia z błędem w zakresie komunikacji, kiedy to mówi się o wypadku z udziałem tylko jednego pojazdu, który miał uderzyć w bariery, a nie wspomina w ogóle o drugim. Trudno jest mi uwierzyć w to, że było to celowe działanie zmierzające do ukrycia rzeczywistego przebiegu tego wypadku, chociaż do końca wykluczyć tego nie można.
Źródło: Fakt