Naukowcy są pewni – syndrom ”b*tch face” istnieje naprawdę. Badania nie pozostawiają wątpliwości
Bitch face to nie syndrom, o którym krążą już legendy. Posiadacze nieprzyjemnego wyrazu twarzy nie mają lekko, o czym z pewnością wielokrotnie mogli się przekonać. Naukowcy mają jednak dobre wieści dla wszystkich z wiecznie niezadowoloną miną. Przeprowadzone badania nie pozostawiają złudzeń – ma to też swoje zalety!
Na pewno słyszeliście o bitch face, czyli twarzy suki. Osoby, które są „szczęśliwymi” posiadaczami takiego wyrazu twarzy, wiedzą, że inni odbierają ich jako osoby wiecznie niezadowolone i podirytowane. Wzbudzają powszechną niechęć i zwykle nie robią dobrego pierwszego wrażenia. A jak jest przy bliższym poznaniu?
Bitch face nie zawsze taki zły
Jason Rogers i Abbe MacBeth użyli urządzenia, które identyfikuje ekspresję twarzy – Noldus’s FaceReader. Przeanalizowali wyraz twarzy na 10 tys. zdjęć i dopasowali do nich konkretne emocje – irytacje, złość, szczęście, smutek itd.
Na początek badaniu poddali zdjęcia twarzy, które nie wyrażały żadnych emocji, program słusznie przypisał im „neutralność”. Kolejnym krokiem było sprawdzenie zdjęć, reprezentantów bitch face. Do tej grupy należą m.in: Kristen Stewart, Kanye Westa czy Anna Wintour. Program określił mimikę tych osób jako: pogardę.
Naukowcy nie mają wątpliwości
W dużym stopniu, taki wyraz twarzy, nie pomaga w codziennym funkcjonowaniu. Codzienne pytania o nastrój i złe odbieranie intencji, to standard. Jednak jest spory plus posiadania niezadowolonej twarzy. Osoby te wyrabiają w sobie dużo lepsze umiejętności komunikacyjne. Dlaczego tak się dzieje?
– Zamiast komunikować się, aby zostać dobrze zrozumianym, musisz komunikować się tak, aby nie zostać źle zrozumianym – mówi doktor John Lund.
Osoby, które posiadają bitch face mogą wysyłać sprzeczne sygnały niewerbalne, dlatego wyrabiają w sobie dużo lepsze umiejętności komunikacyjne:
– To z kolei może sprawić, że staną się bardziej empatyczne i będą lepszymi słuchaczami. W związku z tym, że wielu rozmówców często błędnie je rozumie, same zaczynają się bardziej skupiać na tym, co rzeczywiście jest mówione, a nie na tym, co przekazywane jest niewerbalnie. To z kolei zapewnia lepszy przepływ informacji. Posiadacze i posiadaczki tego wyrazu twarzy widzą w nim także inne zalety – wszyscy uważają, że umieją oni zachować pokerową twarz niezależnie od okoliczności, na ulicy rzadziej wciska się im ulotki, a kiedy się uśmiechają, ich znajomi wiedzą, że robią to szczerze. – możemy przeczytać na portalu F5.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Bitch face to nie wymysł – naukowcy potwierdzają, że ten syndrom istnieje naprawdę.
Na pewno słyszeliście o bitch face, czyli twarzy suki. Osoby, które są „szczęśliwymi” posiadaczami takiego wyrazu twarzy, wiedzą, że inni odbierają ich jako osoby wiecznie niezadowolone i podirytowane.
ZOBACZ TEŻ:
- Tonik czy płyn micelarny? Zobacz, czym się różnią
- Fryzury do ramion. Komu pasują, a kto powinien ich unikać?
- Jaka fryzura odmładza po 40? Najmodniejsze trendy tego lata
- Herbata o smaku ginu z tonikiem. Możesz bezkarnie pić ją nawet w pracy
- Jak zrobić frappe? Mrożona grecka kawa idealna na upały
źródło: fpiec.pl