Syn Beaty Tadli poinformował, co stało się jego mamie. Dziennikarki mogłoby z nami już nie być
Beata Tadla przeżyła koszmar, o czym poinformował jej syn – Jan Kietliński. Ostatnio poruszył w swoich mediach społecznościowych kwestię związaną z billboardami rozwieszonymi w całej Polsce przez jedną z katolickich fundacji, przy okazji opowiedział o tym, że jego mama w przeszłości omal nie straciła życia.
Jan Kietliński postanowił odnieść się do niezwykle przykrego komentarza rozwiedzionej mamy, którą przekaz plakatu bardzo zabolał. Przy okazji opowiedział o tym, co spotkało niegdyś Beatę Tadlę. Mogła stracić życie.
Beata Tadla może być dumna z syna. Jan Kietliński zareagował na wszechobecne reklamy na billboardach
Beata Tadla ma już dorosłego syna. 20-letni Jan Kietliński ma bardzo dobre relacje ze swoją mamą. Ostatnio relacjonował jej ślub i spotkanie po nim na swoim Instagramie. Prócz tego w mediach społecznościowych komentuje otaczającą go rzeczywistość.
Ostatnio postanowił wziąć na kanwę wypowiedź jednej z rozwiedzionych matek dotyczącą obecnych wszędzie billboardów jednej z katolickich fundacji, gdzie pojawiają się takie hasła, jak m.in. skomentowane przez kobietę „Mamo, tato, kochajcie się”.
– Poczułam się fatalnie, pełna wyrzutów sumienia, pełna przekonania, że zniszczyłam życie moim dzieciom – pisała.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
Jej historię udostępnił na swoim InstaStory Jan Kietliński, który dobitnie skomentował sytuację. Najpierw postanowił powołać się na własny przykład i kwestię rozpadu małżeństwa jego rodziców. Jak napisał, rozumiał decyzję, która kierowała jego mamą i tatą w kwestii poszukania nowej drogi życia.
Beata Tadla mogła umrzeć. Dramatyczna historia
Przy okazji postanowił przytoczyć dramatyczną historię związaną z jego mamą sprzed lat. Okazało się, że kiedy Beata Tadla była z nim w ciąży , doszło do sporych komplikacji i omal nie straciła życia.
– Moja mama, rodząc mnie, prawie straciła życie. Bardzo długo chorowała i mogłoby jej z nami nie być. Miała cesarkę, zachorowała na sepsę, a po porodzie nie widziała mnie przez kilka miesięcy. […] N iedawno usłyszałem, że dzieci z cesarki powinny obchodzić „dzień wydobycia” zamiast urodzin. Grubo? Płakać mi się chce. I to jest ta katolicka miłość do bliźniego? – pisał.
Kietliński niedługo może stać się bardziej znany dzięki swojej działalności na rzecz uświadamiania niektórych zjawisk. Widać, że idzie w tym wypadku w ślady swojej mamy.
Jego agresywne słowa być może dotrą do niektórych. Z pewnością młody mężczyzna nie przebierał w środkach wyrazu, chcąc podkreślić swój gniew związany z obecną sytuacją. Mama z pewnością może być dumna z jego działalności.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Co się stało Justynie Żyle? Opublikowała niepokojący wpis, fani obawiają się najgorszego
- Numer PESEL mówi o tobie więcej, niż myślisz. Każda cyfra oznacza co innego
- Rafał Brzozowski wygadał, dlaczego to on pojedzie na Eurowizję. Wszystko jasne
źródło: [kobieta.wp.pl]