ATAK nożownika w biurze senatora. Pracownica zachowała zimną krew. Już wcześniej działy się niepokojące rzeczy
W biurze senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego w Łodzi doszło do mrożących krew w żyłach scen. Do biura wtargnął agresywny mężczyzna, który zaczął od obrażania pracowników. Zgodnie z ich relacjami, później wyciągnął nóż i zaczął im grozić.
Atak nożownika w biurze senstorskim
Krzysztof Kwiatkowski ujawnił, że to nie pierwszy raz, gdy spotkał się z groźbami. Poprzednio miało to miejsce, gdy kilkanaście lat temu był ministrem sprawiedliwości i wytoczył walkę mafii dopalaczowej. Polityk przygotowywał także przepisy, które umożliwiały zamykanie sklepów z dopalaczami. To właśnie wtedy pod jego dom przyjechało czterech krótko ostrzyżonych mężczyzn, którzy „zaczęli czule machać do jego rodziny”. Wtedy policja szybko podjęła działanie i później przez pewien czas ochraniała jego i jego bliskich. W rozmowie z portalem „Goniec” Krzysztof Kwiatkowski zdradził, że miał nadzieję, że taka sytuacja już się nie powtórzy.
Dramat Aleksandra Kwaśniewskiego. Wiemy, jak się teraz trzymaTa kampania wyborcza wyzwala bardzo złe emocje. Miejmy nadzieję (…), że same wybory już później spowodują uspokojenie. Bo ta sytuacja mi udowodniła, że dzisiaj idziemy w bardzo złą stronę.
Policja stara się ustawić tożsamość nożownika
Do przerażających zdarzeń doszło nad ranem w piątek 6 października. Do biura wtargnął agresywny mężczyzna około czterdziestki, który miał wulgarnie wypowiadać się na temat senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, a także dyrektorki jego biura. Mężczyzna posunął się jednak jeszcze dalej, posuwając się do gróźb karalnych i groził nożem. Po informacji, że wzywana jest policja, mężczyzna uciekł. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Senator w rozmowie z „Gońcem” podkreślił jednak, że zrobią wszystko, by znaleźć osobę, która stała za atakiem.
Mamy nadzieję – dokonaliśmy natychmiast zgłoszenia – że policja ustali sprawcę. (…) Była policja w biurze, zebrała odciski palców z klamki. niestety w międzyczasie parę osób wchodziło do biura, ale miejmy nadzieje, że coś się uda ustalić. Dobra informacja jest taka, że jedno z dwóch wejść do kamienicy jest objęte monitoringiem, więc może ten materiał jakoś ułatwi ustalenie sprawcy.
Już przed atakiem nożownika na biuro senatorskie działy się niepokojące sprawy
Nożownik miał pojawić się z łódzkim biurze około godziny 11, niedługo po tym, jak na miejscu pojawiła się dyrektorka biura. Bardzo możliwe, że napastnik już wcześniej starał się wtargnąć do biura senatorskiego. Jak się okazuje, na miejscu już kilka godzin wcześniej rozległ się alarm, ale w pomieszczeniach nie było wtedy jednak jeszcze nikogo.
(…) koło godziny 8:30 włączył się alarm w naszym biurze. Przyjechała grupa interwencyjna – wtedy jeszcze w biurze nikogo nie było – stwierdziła, że drzwi są zamknięte, okna nie są wybite. Po prostu odwołaliśmy alarm po meldunku z ich strony. Teraz oczywiście te fakty składam i nie wykluczam, że mogła to być ta sama osoba (…). Ona [dyrektorka biura, przyp. red.] się pojawiła w biurze około 11, to prawie bezpośrednio po jej przyjściu on się pojawił, co może świadczyć, że on po prostu czekał, aż ktoś się pojawi w biurze.
Źródło: Goniec