11 lat temu zabiła małą Madzię, teraz Katarzyna W. przeżywa koszmar. Wiadomo, co dzieje się z nią więzieniu
Mija już 11. rocznica jednej z bardziej dramatycznych spraw w historii polskiej kryminologii. Katarzyna W. odsiaduje swój 25-letni wyrok. Na jaw wyszły nowe szczegóły jej więziennego życia.
Cały kraj zaangażowany był w poszukiwania „porwanej” 6-mesięcznej dziewczynki z Sosnowca. W mediach królował obraz jej zrozpaczonej matki, która niedługo później okazała się prawdziwą sprawczynią tragedii. W 2013 roku usłyszała wyrok za zabójstwo dziecka.
Katarzyna W. trafiła do więzienia na 25 lat
Wstrząsająca historia do dziś pozostawia wiele niewyjaśnionych kwestii, przede wszystkim motywy kobiety, która w okrutny sposób odebrała życie własnemu dziecku. W trakcie procesu i już po osadzeniu pojawiały się doniesienia, że Katarzyna W. nigdy nie chciała dziecka, a nawet nie kochała córki.
Na łamach „Faktu” Ewelina Szewczyn, która jako nastolatka razem z Katarzyną W. uczęszczała na spotkania grupy religijnej Dzieci Maryi, a także znała jej ówczesnego partnera twierdziła, że jej koleżanka mogła mieć depresję poporodową i nie otrzymała pomocy.
– Była skryta i zamknięta. Bartek otwarty, towarzyski i opiekuńczy […] Potem przyszła wpadka, mieli niezaplanowaną ciążę. Gdy Madzia się urodziła, Kaśka porzuciła córeczkę i zniknęła na dwa tygodnie. Jak ona to mogła zrobić! Ona nie kochała Madzi. Chciała się jej pozbyć – przeżywała rozmówczyni.
Nie od dziś wiadomo, że dzieciobójczyni, podobnie jak inne osoby, które wyrządziły krzywdę nieletnim, nie mają łatwo w więzieniu. Skazana od 11 lat tytułowana jest w dokumentach jako więźniarka P1 — sygnał, że to jej pierwszy wyrok pozbawienia wolności.
Jak podaje „Super Express”, inne skazane doskonale wiedzą, za co Katarzyna W. została osadzona. Z tego powodu przez długi czas nie chciały mieć z nią do czynienia. Współwięźniarki miały nawet planować na niej lincz, a plucie w twarz, czy inne formy uprzykrzania życia były ponoć na porządku dziennym.
Katarzynę przeniesiono do pojedynczej celi. Jakiś czas potem została umieszczona bliżej rodzinnego Sosnowca — w Lublińcu, w woj. śląskim, gdzie według „SE” przebywa do dziś. Podobno nie złożyła wniosku o przedterminowe zwolnienie, aktualna pozostaje więc wersja, że mama Madzi zostanie wypuszczona w 2037 roku.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Przeraźliwy krzyk i krew w PnŚ, nagle zakończono transmisję. O tym wydaniu nigdy nie zapomnimy
- Weszła do kościoła i dopuściła się porażającego czynu. Parafia pilnie szuka kobiety
- Cleo zdradziła, dlaczego zawsze nosi spięte włosy. Powód zdumiewa
Źródło: Fakt, Super Express