Zrzuciła habit w wieku 30 lat. Była zakonnica opowiedziała, co tam się działo. „Nie potrafię się odnaleźć w normalnej rzeczywistości.”
Zwykle osoby, które decydują się na wstąpienie do zakonu czy seminarium już zostają na tej drodze życia. Niektórzy jednak w pewnym momencie orientują się, że to jednak nie ich miejsce. Taką osobą jest, chociażby Kornelia, około 30-letnia była zakonnica, która teraz nie może odnaleźć się w świeckiej rzeczywistości.
Kobieta anonimowo opowiedziała o tym, co działo się w zakonie. Wiele słów poświęciła także obecnym bolączkom, które pojawiły się, gdy z niego wystąpiła.
Jak w świeckiej rzeczywistości odnajduje się była zakonnica?
Kornelia musiała odejść z zakonu po kilku latach, gdyż z biegiem czasu utwierdziła się, że to jednak nie jest jej powołanie. Nie przestała jednak wierzyć w Boga i liczy, że ten ma na nią inny plan. Póki co jednak trudno jest jej go dostrzec, bo w nowych realiach kompletnie się nie odnajduje.
Jak wspomina, przez wstąpienie do zakonu ominęły ją wszystkie młodzieńcze sprawy, które mają wpływ na kształtowanie się kobiet. Nie spotykała się z chłopakami, nie była na studiach, nie imprezowała, ani też nie miała normalnej, etatowej pracy. Przez to świat, do którego nagle trafiła, jest dla niej tak obcy.
Mało tego, ze względu na wieloletnie przyzwyczajenia i brak kontaktu z mężczyznami w wieku młodzieńczym teraz nie czuje nawet specjalnej potrzeby zakładania rodziny. Nie wie też, jak miałaby się do tego zabrać.
Nie tylko życie uczuciowe sprawia problemy. Nie jest łatwiej także na płaszczyźnie zawodowej. Pracodawcy nie uznają bowiem służby w zakonie jako doświadczenia zawodowego, dlatego Kornelii trudno jest przekonać do siebie potencjalnych szefów.
Była zakonnica opowiada o swoim poprzednim życiu
Życie w zakonie znacznie różniło się od tego świeckiego. Kornelia wspomina, że tam jej plan dnia był z góry ustalony. Musiała stosować się do surowych reguł i liczyć z ciągłym nadzorem przełożonych. Teraz ma znacznie więcej wolnego czasu, z którym po prostu nie wie, co zrobić. Wcześniej wiele decyzji podejmowano za nią, więc teraz, gdy sama musi dokonać jakiegoś życiowego wyboru, po prostu się gubi.
W trakcie służby w zakonie czuła się także bardziej doceniona przez rodzinę. Pochodziła z bardzo wierzącego społeczeństwa, więc bliscy byli dumni, że poszła tą drogą. Wszystkim się nią chwalili. Teraz są mocno niepocieszeni, że zrezygnowała z powołania.
– Bardzo to przeżyli. Mam wrażenie, że przyniosłam im wstyd — stwierdziła była zakonnica.
Zobacz zdjęcie:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
- Uporczywy problem zniknie. Wystarczy zrobić jedną rzecz
- Najpierw napadł na Gąsowskiego i go okradł. Ciężko uwierzyć, co stało się chwilę później. Fani zamarli
Źródło: Papilot