Złodzieje okradli dom Przemysława Borkowskiego z „Kabaretu Moralnego Niepokoju”
Przemysław Borkowski jest nie tylko członkiem jednego z najbardziej popularnych polskich kabaretów, ale także autorem powieści kryminalnych. Choć pewnie liczył, że nigdy mu się to nie przytrafi, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia na własnej skórze przekonał się, jak wyglądają procedury policyjne, które do tej pory opisywał.
Mężczyzna za pośrednictwem mediów społecznościowych pokazał, co się stało. Przy okazji opowiedział, jak się w zaistniałej sytuacji czuł. W głowie miał mętlik.
Przemysław Borkowski okradziony
Z informacji, które podał Przemysław Borkowski, wynika, że do włamania doszło 13 grudnia. Jak twierdzi, w tamten piątek wrócił do domu wieczorem, a wcześniej nikogo w nim nie było. Gdy wszedł do środka, zastał istne pobojowisko , które zresztą uwiecznił w formie zdjęcia. Wszystkie rzeczy były porozrzucane po podłodze, a wyłamane okno sugerowało, że to właśnie nim wtargnęli złodzieje.
Szerzej o sytuacji wraz z małżonką opowiedział za pośrednictwem kanału w serwisie Youtube, który nosi nazwę „Żona kryminalisty”. W filmiku starał się, niczym wzięty kabareciarz, którym przecież jest, obrócić całą sytuację w żart. Stwierdził nawet, że jego małżonka pewnie chętnie przeprowadziłaby wywiad z bandytami.
Przy okazji pochwalił też służby, które zjawiły się na miejscu. Jako autor kryminałów wie mniej więcej, jak powinny wyglądać policyjne oględziny takiego miejsca i uznał, że funkcjonariusze sumiennie wywiązali się z obowiązków.
Co stracił Przemysław Borkowski?
Jak duże straty poniósł Przemysław Borkowski? Część mebli i innych przedmiotów, które były w popłochu przez bandytów rozrzucane, została delikatnie uszkodzona. Ci nie wynieśli jednak z domu pisarza zbyt dużego majątku.
Jak nadmienił Borkowski, przedmioty, które mu zabrali, mają raczej wartość sentymentalną i raczej nie da się na nich zbyt wiele zarobić. Co więc ostatecznie zostało skradzione? Głównie biżuteria żony Borkowskiego. Zabrano jej ślubne klipsy, naszyjnik oraz stary pierścionek.
Biorąc pod uwagę fakt, że przedmioty te były dla Borkowskich ważne, mogli być mocno niepocieszeni po tym, co usłyszeli od policjantów. Ci po przeprowadzeniu czynności na miejscu zdarzenia mieli stwierdzić, że złodzieje nie pozostawili po sobie zbyt wielu jednoznacznych śladów i wytropienie ich będzie bardzo trudne.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: