Złamana podstawa czaszki i krwotok śródczaszkowy wskutek wypadku. Małgorzata Tomaszewska prosi o pomoc dla pana Mirka
Małgorzata Tomaszewska już nie raz pokazywała, że jest osobą wrażliwą, o wielkim sercu. Tym razem udowodniła to znów, apelując o pomoc dla pana Mirka, który odniósł bardzo poważne obrażenia wskutek wypadku.
Prezenterka w tym celu udostępniła link do zbiórki, w ramach której można wpłacać pieniądze na poszkodowanego mężczyznę. Można mu też pomóc w inny sposób.
Małgorzata Tomaszewska przedstawia pana Mirka
W swojej instagramowej relacji Tomaszewska dokładnie wyjaśniła, z czym zmaga się pan Mirek. Okazuje się, że mężczyzna doznał urazu głowy, dokładnie załamania podstawy czaszki i krwotoku śródczaszkowego. W efekcie dziś jego głowa jest zdeformowana. Mężczyznę jednak udało się uratować.
Co w całej sytuacji najciekawsze, od wypadku minął już rok, a do tej pory nie udało się ustalić jego okoliczności. Rodzina wie tylko, że pan Mirek został przywieziony z pracy już w takim stanie. Do wypadku musiało dojść w trakcie jego zmiany na portierni.
Przez to, że pomoc nie została udzielona wystarczająco szybko, doszło do poważnego urazu mózgu. To objawia się częściowym paraliżem, utratą umiejętności mówienia i koniecznością poruszania się na wózku.
Małgorzata Tomaszewska apeluje o pomoc
Pieniądze na zbiórkę, o której pisała Małgorzata Tomaszewska, można wpłacać pod tym linkiem. Warto zaznaczyć, że nie ma ona konkretnego pułapu, który musi osiągnąć. Życzliwi ludzie już wpłacili jednak na konto fundacji prawie 70 tysięcy złotych.
Prezenterka podkreśliła dodatkowo, że fundusze na rehabilitację mężczyzny można przekazać w ramach 1,5 % podatku. Zresztą, w tym wypadku każda pomoc jest naprawdę cenna, bo nie wiadomo, jak długo mężczyzna będzie jeszcze potrzebował wykwalifikowanego wsparcia.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Żadne operacje plastyczne, jest lepszy sposób. 60-latka może wyglądać na 35 lat
- Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
- Wiśniewski ostro skomentował występ uczestniczki w TTBZ. Jurorzy nie wierzyli w to, co mówi. „Wiem, że to przykre”