Syn Marka Grechuty zaginął bez śladu. Rodzina przeżywała prawdziwą udrękę, aż w końcu stał się cud
Marek Grechuta w swoim życiu doświadczył prawdziwego koszmaru. Nie sposób sobie nawet wyobrazić, co mógł czuć, gdy zaginął jego syn. Wraz ze swoją żoną Danutą wiele miesięcy nie ustawali w poszukiwaniach 27-letniego syna. Cała Polska zaangażowana była w proces.
W momencie, gdy potrzebowali wsparcia i byli na skraju wyczerpania, zwrócili się o pomoc, którą przyniósł im udział w programie „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…”, wtedy właśnie pojawiła się ogromna iskra nadziei.
Marek Grechuta wraz z rodziną przeżył dramat związany z zaginięciem dziecka
Dziś nie sposób wymienić Polaka, który nie znałby tak słynnego i cenionego artysty, jakim był Marek Grechuta. Jako legendarna postać na polskiej scenie, elektryzował swoim głosem i poruszał dusze. Pisał wiersze, komponował i malował, a jego głos wzbudza do dziś ogromne wzruszenie. Jednym z takich utworów jest niewątpliwie ten zatytułowany
„Dni, których nie znamy”.
Swoją ukochaną Danusię poznał przez przypadek w Krakowie, kiedy leczył złamane serce po rozstaniu z licealną miłością. Od pierwszego wejrzenia oboje wiedzieli, że coś między nimi zaiskrzyło, nie było to błędnym odczuciem. Doczekali się wspaniałego syna, który w późniejszych latach niestety przysporzył rodzicom wiele stresu.
W 1999 r. świat Grechutów runął, gdy Łukasz zniknął po raz pierwszy. Para zawiadomiła wówczas policję, a zgubę udało się odnaleźć kilkaset kilometrów od Krakowa.
Niestety powyższe zdarzenie było początkiem kolejnych przykrych sytuacji, które doświadczyły rodzinę. 3 marca 1999 r. mężczyzna znów miał opuścić dom, informując, że będzie podróżował po Polsce i może „znajdzie sobie jakąś pustelnie”. Wedle doniesień samego Marka Grechuty, jego syn to niezwykły samotnik, który postanowił żyć w ubóstwie.
Ostatnia deska ratunku Marka Grechuty ws. syna
Rodzice mieli nadzieję, że, tak samo, jak poprzednio syn wróci prędko do domu. Niestety mijało wiele miesięcy, a on nie dawał znaku życia. Nikt, nawet profesjonalne służby nie były w stanie go odnaleźć. Wtedy Grechutowie postanowili poinformować o zaginięciu syna media.
–
Łukasz, wróć do domu! Przysięgamy ci z mamą, że nie będziemy ingerować w twoje sprawy. Przyrzekamy, że nie będziemy czynić ci wymówek z powodu zniknięcia —
apelowali zmartwieni do granic możliwości rodzice.
W lipcu 1999 r. zdecydowali się wystąpić w programie „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”, aby ponownie zaapelować do syna. W tym czasie doszło do prawdziwego ówcześnie cudu. Zadzwonił telefon, okazało się, że było to ich syn, który poinformował, że wraca do domu.
Niestety mijały miesiące, a muzyk otrzymywał tylko informacje o tym, gdzie widziano jego syna. Po niemal dwóch latach życia w strachu jedynak postanowił zadzwonić ponownie z informacją, że jest we Włoszech i czeka w Rzymie w polskiej ambasadzie. Wtedy rodzina znów byłą razem.
Po powrocie syna Marek Grechuta powoli wycofywał się z życia publicznego. Być może stres wpłynął na niego negatywnie, zaczął chorować. Artysta, o którym nigdy nie zapomnimy, odszedł 9 października 2006 roku.
Źródło: Super Express
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
-
Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
-
Nie jedz tego wieczorem. Jeśli się zapomnisz, możesz mieć problemy ze snem
-
„Muszę być przy nim”. Joanna Koroniewska w ostatniej chwili wszystko odwołała. Poinformowała o chorobie dziecka