Wszyscy kochali go w roli Waldusia. Porażające, co przeszedł w ostatnich latach. Ucierpiała też jego córka. “Zostałem pokrzywdzony”
Bycie osobą popularną to ciężkie brzemię. Gwiazdy na co dzień muszą się mierzyć z byciem na świeczniku i odpowiadaniem na niewygodne pytania. Nierzadko zdarza się, że wyrwane z kontekstu wypowiedzi lub wydarzenia mogą przyczynić się do fatalnego pogorszenia się komfortu życia danej osoby. To właśnie spotkało Bartosza Żukowskiego, polskiego aktora znanego z roli Waldusia w serialu “Świat według Kiepskich”. Mężczyzna opowiedział o nieprzyjemnościach, które spotkały go, gdy był u szczytu swej popularności i przechodził trudny okres w życiu prywatnym.
Walduś z Kiepskich - historia aktora
Bartosz Żukowski jest polskim aktorem działającym w zawodzie od 1992 roku . Wystąpił w kilkudziesięciu filmach i serialach telewizyjnych, jednak najbardziej znany jest ze “Świata według Kiepskich”, w którym zagrał Waldusia, syna Ferdka Kiepskiego. Wizerunek bezmyślnego chłopaka z problemami z wysławianiem się oraz nieposiadającego żadnego hobby przylgnął do aktora na stałe. Jak jednak sam opowiada, nie czuł na sobie tej łatki .
Introwertyczny mężczyzna podkreśla w rozmowie z “Plejadą”, że choć ogromna popularność, jaką dali mu “Kiepscy” bywała dla niego trudna, docenia jego rolę w swoim życiu.
“Nie mogłem niezauważony pójść na zakupy, nie mogłem się nigdzie schować. Z czasem nauczyłem się jednak z tego korzystać – robić z popularności użytek przy okazji działań, których podejmowałem się poza aktorstwem.”
- mówi Bartosz Żukowski w wywiadzie dla “Plejady”.
Walduś był oskarżony o nieinteresowanie się dzieckiem
Brzemię popularności niesie za sobą wiele konsekwencji . Choć zdarza się, że przynosi ona wiele korzyści i znacznie poprawia komfort życia, zainteresowanie osobą aktora może również przekroczyć pewne granice. Plotki i pogłoski mogą być łatwym źródłem dezinformacji , co może sprawić, że ich bohater będzie bardzo pokrzywdzony. Według relacji Bartosza Żukowskiego to właśnie spotkało go, gdy był na szczycie swojej sławy .
Mężczyzna trzyma się z boku świateł reflektorów i nie angażuje się w życie show-biznesu. Wynika to z nieprzyjemności, które go spotykały i zwykłej niechęci od bycia na świeczniku . Opowiada o krzywdzie, której doznał z rąk dziennikarzy opisujących jego życie prywatne. Według niektórych redakcji aktor miał nie interesować się swoją córką Polą i unikać płacenia alimentów . Medialne rewelacje w połączeniu z trudnym procesem rozwodowym nie były przyjemnym doświadczeniem.
Walduś przerywa milczenie
Bartosz Żukowski w rozmowie z “Plejadą” opowiedział, jak naprawdę miały się sprawy związane z opieką nad córką. Jak podkreśla, wszystkie te teorie są jednym wielkim kłamstwem. Medialna nagonka spowodowała, że aktor musiał skorzystać z pomocy psychologa i odbył terapię w kierunku depresji. Mężczyzna prowadził nad dzieckiem opiekę naprzemienną, a nawet w niektórych momentach był głównym opiekunem Poli.
Pola nie była niczemu winna. Wiedziała, jak wygląda prawda i nie rozumiała, czemu media wszystko przedstawiają inaczej. Koleżanki dopytywały ją, czy jej tata naprawdę wyląduje za kratkami . Nie było to dla niej łatwe.
Dziś, gdy dziewczyna jest już nastolatką, aktor wciąż zajmuje się nią pół na pół z byłą żoną i, jak twierdzi, widzi efekty swojego wieloletniego wkładu w jej wychowanie.
“Moja córka jest nastolatką, więc zbyt wiele nie można jej narzucić, ale jestem dumny, bo obserwując ją, widzę, że udało mi się wpoić jej wiele wartości. Wiem, że cały wysiłek, który włożyłem w jej wychowanie, nie poszedł na marne.”
- mówi Bartosz Żukowski portalowi “Plejada”.
Źródło: plejada.pl