Wojciech Mann o relacji z synem. Nie zawsze jest kolorowo
Syn Wojciecha Manna zdecydował się pójść w ślady swojego popularnego ojca i także został dziennikarzem muzycznym. Mimo tego, że panów łączy wspólna pasja, relacje pomiędzy nimi nie zawsze były dobre. Wojciech Mann w wywiadach postanowił na szczerość. Zdradził, że pomiędzy nim, a synem nie zawsze było kolorowo.
Syn Wojciecha Manna poszedł w jego ślady
Wojciech Mann jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy muzycznych w naszym kraju. Przez lata prowadził “Szansę na sukces”, a obecnie związany jest z Radiem Nowy Świat. Dziennikarz doczekał się syna, który poszedł w jego ślady. Marcin Mann obecnie także jest związany z radiem.
Mimo tego, że ojca i syna łączy wspólna pasja do muzyki, nie zawsze było pomiędzy nimi kolorowo. Wojciech Mann przyznał w jednym z wywiadów, których niegdyś udzielił, że wraz z synem mieli kłopot, aby się dogadać.
Tak obecnie wygląda relacja Wojciecha Manna i jego syna
Wojciech Mann w jednym z udzielonych niegdyś wywiadów opowiedział co nieco o tym, jak wygląda obecnie jego relacja z synem.
Poniekąd role się odwróciły: to Marcin mnie wychowuje, nie ja jego. Jak mam kłopot z komputerem, to on wkurza się: "Weź się przyjrzyj, bo tam jest ten krzyżyk". A ja wolę, by on mi sam znalazł ten krzyżyk. Bo lubię, jak ktoś się mną opiekuje i jest dla mnie cieplutki - mówił Wojciech Mann w jednym z wywiadów.
Mimo że obecnie panowie dogadują się świetnie, nie zawsze tak było.
Mimo że łączy ich wspólna pasja, dzieli temperament
Wojciech Mann szczerze opowiedział o relacji z synem, Marcinem, podczas rozmowy z Wirtualną Polską. Wskazał poważny błąd, którym według siebie popełnił.
Kiedy Marcin dorastał i robił się coraz bardziej samodzielny, uważałem, że jest moim najlepszym asystentem i dopełnieniem. I być może popełniam ten błąd, że bardziej lubię z nim pracować niż z innymi. A to może spętać w poczuciu, że jest przywiązany do mnie szeregiem sznurków. Potrafię być samodzielny, ale akurat mam dobrą komunikację z synem, nawet gdy się spieramy - mówił wówczas Wojciech Mann.
Z kolei w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym starszy Mann wskazał, co było kością niezgodny pomiędzy nim, a synem.
(...) przecież są dziedziny, gdzie ja się ewidentnie do czegoś przydaję z moim doświadczeniem i wiedzą, ale to nie ma znaczenia dla mojego syna i w ogóle ludzi z jego pokolenia - pewnych siebie, mądrzejszych, wiedzących lepiej - mówił niegdyś.