Wesele. Goście weszli na salę i nie wiedzieli co robić. Kobieta z obsługi wciąż tam była
Wesele to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka. Nic dziwnego więc, że przyszli małżonkowie starają się, by ceremonia wypadła jak najlepiej. Niestety nie wszystkim się to udaje. Boleśnie przekonała się o tym pewna internautka.
Wesele, zamiast w bajkę może przerodzić się w koszmar. Choć wydaje się nam, że takie przypadki dzieją się tylko w filmach, nic bardziej mylnego.
Wesele jest jej smutnym wspomnieniem. Ewa zawiodła się na organizatorce ślubnej
Ewa podzieliła się z internautami swoimi doświadczeniami związanymi z weselem. Okazuje się, że organizatorka najważniejszej imprezy w jej życiu zupełnie nie zdała egzaminu.
– Zaufałam pewnej firmie, która była mi polecona przez znajomych. […] Pani Dagmara miała zająć się wszystkim. Zatrudniła „profesjonalną florystkę”, a także poleciła mi świetny zespół, który „nie weźmie dużo, ale ludzie świetnie się przy nim bawią”, a „frontman zespołu to świetny wodzirej, który omija chamskie”, sprośne zabawy […] – napisała Ewa.
Niestety realia okazały się zupełnie inne. Czar prysł, gdy tylko nowożeńcy przybyli do sali weselnej. Jak się okazało, zachwalana florystka kończyła jeszcze układać kwiaty – w dodatku dość nieudolnie.
– „Profesjonalna florystka” jeszcze przystrajała salę. Przeprosiła, że się spóźniła, o czym powiedziała dwie godziny po naszym pojawieniu się na sali, na boku. […] W środku zapłakałam, gdy zobaczyłam ten koszmar. I fakt, że goście stali i nie wiedzieli, czy już mają siadać, czy jeszcze czekać, aż ona skończy… Dramat.
To jednak nie był koniec. Zespół, który miał grać nowoczesne piosenki, grał stare hity disco polo, które nie są ulubionym gatunkiem muzyki Ewy. W dodatku zachwalane wcześniej jedzenie pozostawiało wiele do życzenia – podobnie jak wodzirej, który okazał się introwertykiem niezdolnym do zabawiania ludzi.
– Całe wesele to prawie jedna wielka klapa. Czasami płaczę przez to, co się tam stało . Dobrze, że byłam tam z moim ukochanym, a jego znajomi i nasze rodziny widziały, co się działo, więc zrobiły wszystko, aby swoją obecnością naprawić nam wesele – skwitowała Ewa.
Co sądzicie o historii Ewy? Spotkaliście się kiedyś z podobną sytuacją?
Źródło: o2.pl
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
1.
Nie żyje polski sportowiec. 41-latek był legendą w swoim zespole
2.
Z zagranicy przyszła paczka. Adresatem Jacek Jaworek
3.
Na zdjęciu ukryta jest panda. Tylko 5% osób jest w stanie odnaleźć zwierzę