W zagranicznych mediach aż huczy o Jarosławie Krecie. Zrobił scenę podczas wejścia na żywo
Jarosław Kret stał się bohaterem nie tylko polskich, ale także zagranicznych mediów po tym, jak nieoczekiwanie pojawił się na wizji u boku brytyjskiej prezenterki. Skonsternowana pogodynka musiała wypchnąć go z kadru.
Jarosław Kret to zdecydowanie jedna z najbardziej charakterystycznych postaci w polskiej telewizji. Na przestrzeni lat o prezenterze kilkukrotnie było głośno — m.in. kiedy w 2016 roku dowiedział się od kolegów, że stracił pracę w TVP. Po prostu nie pojawił się w grafiku, a szefostwo miało zbyć sprawę milczeniem. Wówczas Beata Tadla zamieściła na Twitterze pomstujący wpis, wyjaśniając, że „Jarek Kret już nie powie Państwu, jaka będzie pogoda. Dobra zmiana zmiata go bez słowa…”.
Byłe gwiazdy TVP łączyła z resztą znacznie mocniejsza relacja, która wiązała się z drugim skandalem. W mediach zawrzało, kiedy po 5 latach związku pogodynek rzucił partnerkę… na łamach gazety.
Jarosław Kret został wypchnięty z kadru. Zagraniczne media huczą o polskim pogodynku
Trzeba jednak przyznać, że Jarosław Kret jest niezwykłą postacią w polskim show-biznesie. Łącząc dziennikarstwo z podróżami, prowadził wiele autorskich programów radiowych i telewizyjnych, m.in. „Podróże z barometrem”, czy „Planeta według Kreta”.
Prezenter należy także do licznych organizacji, m.in. Climate Broadcasters Network Europe, czy IABM, zrzeszających europejskich twórców prognoz pogody. Nie dziwi zatem fakt, że gwiazdor został zaproszony na Międzynarodowy Szczyt Pogodowy w Innsbrucku, gdzie spotkali się reprezentanci kilkudziesięciu krajów, aby dyskutować o kwestiach meteorologicznych i klimatycznych.
Już na nagraniu, na którym brytyjska prezenterka, Laura Tobin przedstawiała kolejnych uczestników wydarzenia, polski pogodynek dał się poznać ze swojej humorystycznej strony. Największe zaskoczenie nadeszło jednak później.
Laura połączyła się ze studiem podczas transmisji dla „Good Morning Britain”. W pewnym momencie przed kamerą pojawił się nie kto inny, jak polski prezenter pogody .
Publiczność przecierała oczy, kiedy rozweselony Jarosław Kret najpierw obdarował dziennikarkę austriackim deserem, a następnie zaczął śpiewać i podrygiwać na oczach milionów widzów. Oszołomiona Tobin, nie kryjąc rozbawienia w końcu wypchnęła nieproszonego gościa poza kadr.
W zagranicznych mediach aż huczało, Polaka nazwano „niesfornym pogodynkiem”, jednak trzeba przyznać, że to niespodziewane wejście z pewnością wywołało uśmiech na niejednej twarzy.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Prawda wyszła na jaw, Krzysztof miał cel w zgłoszeniu do „Rolnika”. Manowska właśnie ujawniła
- Ruszyła pilna akcja. Chodzi o zanieczyszczenie toksynami
- Zygmunt Chajzer zabrał głos ws. syna. Aferę skomentował krótko i dosadnie