Ukrainki przekazały Marcie Manowskiej smutne wieści. Zapłakane opowiedziały, co je spotkało
Już wkrótce światło ujrzy nowy program. Marta Manowska rozmawiała z licznymi Ukrainkami o tym, co spotkało je w ogarniętym wojną kraju. Ich opowieści wprawiły prezenterkę w osłupienie.
Nie da się ukryć, że Marta Manowska jest bardzo zaangażowana w sytuację uchodźców, zarówno emocjonalnie, jak i w działaniu. Dziennikarka wielokrotnie już spotykała się z rodzinami, które uciekły do Polski, spędziła także wiele czasu z dziećmi przebywającymi w jednym z ośrodków .
Poza tym gwiazda nieustannie rozpowszechnia w mediach społecznościowych informacje oraz zamieszcza poruszające wpisy dotyczące ofiar wojny . Mimo iż słynie z wielkiego optymizmu i dobrej energii, jakiś czas temu nawet ona przyznała, że czuje się bezradna w obliczu tak wielkiego cierpienia . A jednak wciąż robi co może, aby pokazywać ludziom rzeczywisty obraz tego, jak obecnie wygląda życie milionów Ukraińców.
Marta Manowska usłyszała wiele smutnych historii. Teraz chce się nimi podzielić
Dziennikarce udało się dotrzeć do grupy kobiet — ukraińskich matek, żon i babć — które uciekły wraz z dziećmi przed rozlewem krwi, pozostawiając na miejscu wielu swoich bliskich. Ich historie postanowiła ujawnić w nowym programie „Kobiety wojny”. Na Instagramie pojawiła się poruszająca zapowiedź, a w niej urywki wstrząsających wypowiedzi rozmówczyń.
– Czułam się, jakby ktoś mi duszę rozerwał – słyszymy na jednym z nagrań.
– Moja córka, córka mojej bratowej muszą teraz z bronią w ręku bronić naszego kraju , dlatego, żeby ich dzieci mogły dalej żyć szczęśliwie – wyznała jedna z kobiet.
Wystarczy spojrzeć na wyraz twarzy Marty Manowskiej aby domyślić się, jak wielki wstrząs wywołały w niej te rozmowy. Emocje wybuchły także w komentarzach pod zapowiedzią. Wielu internautów podzieliło się własnymi doświadczeniami i zwróciło uwagę, że jest to paląca kwestia, o której nie można milczeć, zwłaszcza w erze dezinformacji. Niektórzy jednak przyznali, że nie będą w stanie obejrzeć reportażu:
– Goszczę w domu Ukrainkę z dzieckiem, która zostawiła na Ukrainie ukochanego męża, brata, tatę, mamę i babcię, na co dzień słyszę o okrucieństwach, które się tam dzieją. Dzięki Bogu jej rodzina bezpieczna. Oby już na zawsze.
– Ja mam ogromny szacunek do Pani pracy, ale na ten moment nie czuję się na tyle silna emocjonalnie, aby oglądać. Jesteśmy tak przytłoczeni masowymi informacjami, bodźcami, że z chęcią oglądam sanatorium, aby uciec myślami, ale wchodzić w czyjeś osobiste wojenne historie, to dla mnie za dużo – wyznała jedna z komentujących, z kolei inna podkreślała:
– Trzeba oglądać, trzeba poruszać wszystkimi sercami, dzięki temu prawda dotrze jak najdalej.
Przedpremierowy pokaz dokumentu odbędzie się w czwartek w Amatorskim Teatrze Miejskim w Otwocku, natomiast sam program ruszy już w Wielki Piątek o godzinie 19:00 w programie TVP Kobieta. Będziecie oglądać?
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Janusz Chabior, Nosowska, Brodka i Zalewski w żałobie. „Chce mi się wyć. Kochałem go”
- Fani „Sanatorium miłości” są oburzeni jak nigdy. Nie mogą zrozumieć decyzji Telewizji Polskiej
- Syn Krzysztofa Krawczyka wystąpi w „Tańcu z gwiazdami”? Junior zapewnia, że ma smykałkę do tańca