TVP właśnie podała, że Piotr Kraśko przez 4 lata nie płacił podatków. Musiał uiścić 850 tys. zaległości
Piotr Kraśko przez lata był jedną z niewątpliwie pozytywnych postaci w telewizji. Lubiano go zarówno, gdy pracował dla TVP, jak i wtedy, kiedy trafił do stacji TVN. W ostatnim czasie daje jednak widzom więcej powodów, by zmienili o nim zdanie.
Kilka miesięcy temu głośno było o tym, że dziennikarz przez długi czas jeździł samochodem bez stosownych uprawnień, za co później publicznie przepraszał. Teraz TVP Info udostępniło informacje, według których prezenter nie płacił podatków.
Czy Piotr Kraśko nie płacił podatków?
Warto przypomnieć, o co dokładnie chodziło przy okazji pierwszej afery z udziałem Piotra Kraśki . W grudniu ubiegłego roku zatrzymała go kontrola drogowa. Po jej przeprowadzeniu okazało się, że dziennikarz nie tylko prowadzi auto bez uprawnień w tej chwili, ale także że nie ma ich od kilku lat, choć w międzyczasie też jeździł samochodem. Dwa dni temu prokuratura złożyła do sądu akt oskarżenia w tej sprawie .
Sam Piotr Kraśko, gdy tylko sprawa stała się medialna, szybko się do niej ustosunkował. Nie chciał się jednak głupio tłumaczyć, a jedynie przeprosił za swój błąd, zaznaczając, że jego występku nie można usprawiedliwiać.
– Rozumiem, jak bardzo zawiodłem Państwa zaufanie. Zrobię wszystko, by na nie zasługiwać. Przepraszam. Bardzo wszystkich Państwa przepraszam – pisał wówczas dziennikarz.
Ta świeższa sprawa dotyczy za to rzekomego niepłacenia podatków. Wspomniane wyżej źródło twierdzi, że system wychwytujący nieprawidłowości skarbowe wykazał, że Kraśko nie odprowadzał należytych świadczeń od zarobków, które gwarantowała mu jego prywatna działalność gospodarcza. Na przestrzeni kilku lat uzbierało mu się podobno aż 760 tysięcy złotych niezapłaconych podatków!
Co ciekawe, gdy Piotr Kraśko został o tym poinformowany, miał się wykazać pełną współpracą. Mało tego, sam przyznał się do tego, że nie odprowadził podatku z jeszcze innych zarobków, których system nie wykrył i kwota, którą powinien uregulować, jest jeszcze większa. W sumie miała wynieść 850 tysięcy złotych. Dziennikarz rzekomo spłacił już swoją należność, dlatego sprawa została zamknięta. On sam jeszcze całej sytuacji nie skomentował. By więc poznać całą prawdę, warto poczekać na jego oświadczenie.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Tuż przed śmiercią Krzysztof Krawczyk podjął kluczową decyzję. Rodzina do dziś nie może się porozumieć
- Ruszyła pilna akcja. Chodzi o zanieczyszczenie toksynami
- Zygmunt Chajzer zabrał głos ws. syna. Aferę skomentował krótko i dosadnie