Tomasz Komenda o życiu w więzieniu. „Pluli w moją stronę, lali mnie wrzątkiem”
Minął już tydzień, od kiedy Tomasz Komenda opuścił więzienne mury. Pierwsze chwile na wolności nie były łatwe i mężczyzna z pomocą rodziny powoli wraca do normalnego życia. Komenda postanowił po raz pierwszy opowiedzieć o więziennej codzienności w programie Uwaga.
Tomasz Komenda 15 marca opuścił więzienie, w którym odsiadywał niesłuszny wyrok za brutalny gwałt oraz morderstwo 15-letniej Małgosi. Pomimo tego, że mężczyzna w końcu może odzyskać spokój, jego rodzina jest mocno zaniepokojona tym, że po tylu latach Tomasz może mieć problem z powrotem do normalnego funkcjonowania. Komenda postanowił opowiedzieć, jak wygląda jego życie poza kratkami i jak radzi sobie ze zmianami, które nastąpiły. Wiemy, że na początku nie było mu łatwo i pomimo radości, przeszedł również silne załamanie.
Koszmar Tomasza Komendy i jego rodziny
Odsiadywanie wyroku przez Tomasza Komende nie było tylko jego osobistym koszmarem, ale również koszmarem całej rodziny. Był to ciężki czas, ponieważ ludzie z otoczenia rodziny przyczepili im łatkę patologii. O trudach dotyczących życia i codzienności opowiedzieli w Uwadze.
– 18 lat czekałem na to, żeby otworzyła się brama. Żeby spakować się na biało, czyli tak, jak wychodzisz na wolność – wyznaje Tomasz.
Powiedział, że był to najpiękniejszy dzień w jego życiu, jednak szczęście nie trwało zbyt długo. Komenda spędza teraz czas z najbliższymi: mamą, ojczymem oraz trójką braci. Wspierają go, ale też obawiają się, czy Tomasz będzie w stanie nadrobić zmiany, które zaszły.
– Boje się o niego, bo on został brutalnie zmuszony do hibernacji. Życie się dla niego zatrzymało. Czas upływał, ale on nie uczestniczył w rozwoju świata. Bardzo dużo się pozmieniało. To może sprawić mu duże problemy – powiedział najstarszy z braci.
Łza kręci się w oku, kiedy matka opowiada, w jaki sposób Tomasz przygotowuje sobie śniadanie, czy jak spędzali ostatnio czas.
– Kroi sobie cieniutkie plasterki, masła używa tyle, żeby tylko zakryć dziurki w chlebie – opowiadała Pani Teresa.
– Wyjątkową chwilą z ostatnich dni było to, jak położyliśmy się z Tomkiem jak matka z synem, przytulili i po prostu zasnęli we dwoje – dodała.
Tomasz ze względu na wyrok za gwałt i morderstwo przebywał na oddziałach zamkniętych z najgorszymi zwyrodnialcami.
– Byłem uznawany za pedofila i to nie tylko przez osadzonych. Także wychowawca, oddziałowi pluli w moją stronę. Musiałem się z tym godzić. Jak trafiłem do aresztu, musiałem poznać zasady. Kto ich nie znał, ponosił kary. Jak postawiłem gołą stopę na podłogę, współosadzeni przygotowywali czajnik wrzątku i lali mi na stopy. To był rodzaj nauczki – opowiada Komenda.
Teraz Tomasz Komeda może cieszyć się spokojem, został wykreślony również z listy przestępców seksualnych. Pozostaje jednak pytanie, czy istnieje jakakolwiek rekompensata, która choć trochę wynagrodzi Tomaszowi i jego rodzinie wszystko, co przeżyli?
ZOBACZ TEŻ:
- Emerytka może iść do więzienia na 10 lat. Jadła ze śmietnika
- Zobacz, jak zmieniła się córka Eminema. Ta słodka dziewczynka lubi szokować
- „Taniec z gwiazdami”: 7 par, które połączył program
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl