Stalkerka Roberta Janowskiego znów atakuje, rodzina otrzymała przerażającą wiadomość. „Życie albo śmierć”
Robert Janowski i jego żona otrzymali od stalkerki wiadomość, która może przyprawić o dreszcze. W ostatnim czasie aktywność prześladowczyni znacznie wzrosła, małżeństwo wyznało, że marzy już tylko o jednym.
Choć trudno w to uwierzyć, dramat byłego prowadzącego „Jaka to melodia” trwa już od 13 lat. Po raz pierwszy o psychofance dowiedzieliśmy się stosunkowo niedawno, jednak ze słów Moniki Janowskiej wynika, że to kolejne święta z mroczną, niepokojącą zadrą. Otrzymała wiadomość, w powietrzu zawisła groźba.
Robert Janowski ma coraz większy problem. Stalkerka nie daje za wygraną
W 2013 roku kultowy prowadzący ożenił się z Moniką Głodek, jednak para nie mogła w pełni cieszyć się swoim szczęściem. Postać stalkerki towarzyszyła im jak cień — kobieta jest przekonana, że ją i dziennikarza łączy uczucie.
– Za pierwszym razem włożyła do skrzynki list. Bez znaczka, bez adresu. Po prostu odręcznie napisany list: „Robercie, wróciłam. Już wkrótce będziemy razem. Tak jak ci obiecywałam, pozbędę się jej”. Za drugim razem przerzuciła kwiaty przez furtkę – opowiadała żona Roberta Janowskiego w rozmowie z Gazeta.pl.
Stalkerka nie starała się nawet zachować anonimowości i po początkowym zgłoszeniu miała trafić na dwa lata do zakładu zamkniętego. To jednak jej nie powstrzymało. Wróciła jeszcze bardziej zdeterminowana, by dopiąć swego . Dawała znaki, rysowała serca na drzwiach, próbowała nawet wtargnąć do studia „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” .
W grudniu tego roku z jej powodu przerwano świąteczny koncert, w którym brał udział Robert Janowski. Wydaje się też, że jej aktywność wzrosła, odkąd prezenter podzielił się swoją historią w programie „Państwo w państwie”.
– Częściej ją widzimy, częściej przesyła paczki i jest praktycznie codziennie pod radiem u Roberta . Była na kolędowaniu. Robert grał koncert w Warszawie i ona tam była — trzeba było przerwać i ją wyprosić. Nawet nie można było jej złapać, bo to było w trakcie występu, więc to była niekomfortowa sytuacja dla artysty. Nic się nie dzieje od 13 lat, jeśli chodzi o prokuraturę i państwo polskie – wyznała żona dziennikarza w rozmowie z Plejadą.
Psychofanka Roberta Janowskiego wysłała jego żonie wiadomość. Były na niej tylko trzy słowa
Niepokojące wiadomości, sygnały i nieustające poczucie obserwacji towarzyszy małżeństwu już od wielu lat. Tymczasem kolejne ruchy prześladowczyni wydają się coraz bardziej natrętne i niepokojące.
W rozmowie z Plejadą żona Roberta Janowskiego zdradziła, że jedyne, o czym teraz marzy to spokojne święta. Nie rezygnuje z corocznych przygotowań i nie zamierza ukrywać się w domu, jednak zdaje sobie sprawę, że według psychofanki stanowi przeszkodę na drodze do wspólnego życia z ukochanym.
– Robert jest miłością jej życia, ja jestem kimś, kogo trzeba zlikwidować. Ostatnio dostałam maila o treści: „życie albo śmierć” — więc standard. Będziemy wszyscy razem, więc będzie bezpieczniej – zapewnia.
Ostatnia wiadomość wydaje się — o ile to możliwe — jeszcze bardziej niepokojąca w połączeniu z zaskakującą wypowiedzią prześladowczyni. Reporterce „Państwa w państwie” udało się bowiem dotrzeć do tajemniczej kobiety. Na pytanie o zamiar popełnienia przestępstwa padła odpowiedź: „Będę chciała, to będę popełniać, to moja sprawa”.
– Mam swoje powody. Całymi dniami się śmieję, mam ubaw po pachy – stwierdziła.
Janowscy czekają na trzecią (!) rozprawę przeciwko psychofance. Mamy jednak nadzieję, że nadchodzące święta uda im się spędzić w spokoju.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Robert Karaś to olbrzymi pechowiec. Kolejna jego walka zagrożona?
- Raper Quebonafide wygrał w sądzie z byłym reprezentantem Polski. Wyrok nie zostawia złudzeń
- Mixer odpowiada na zarzuty o przemoc wobec partnerki. Jak wygląda jego perspektywa?