Pamiętacie Caroline ze ”Słonecznego patrolu”? Zmieniła się niewyobrażalnie, miała ciężkie życie
Słoneczny patrol to jeden z najbardziej kultowych seriali wszechczasów i choć przygód jego bohaterów nie śledzimy już od kilkunastu lat, sława, jaką produkcja zapewniła Davidowi Hasselhoffowi, Pameli Anderson czy Yasmine Bleeth, nigdy nie przeminęła. Niestety, życie tej ostatniej, nie było usłane różami. Piękna aktorka, która wcielała się w postać Caroline, przeszła prawdziwą szkołę przetrwania. Po tym jak zniknęła z życia publicznego, właśnie do sieci trafiły jej zdjęcia.
Słoneczny patrol był serialem, który rozpalał zmysły widzów do czerwoności, a jego główni bohaterowie stali się prawdziwymi bożyszczami nastolatków i nie tylko. Pamiętacie piękną, ciemnowłosą ratowniczkę Caroline? Mało kto wie, jak ciężkie miała życie. Dziś gwiazda kultowej produkcji wygląda zupełnie inaczej.
Słoneczny patrol. Caroline po latach
Yasmine Bleeth, która grała Caroline, czyli piękną, długowłosą ratowniczkę w Słonecznego patrolu , była synonimem seksapilu i zmysłowości, co potwierdza kilkukrotnie przyznawany jej tytuł najseksowniejszej kobiety świata . Niestety, codzienność aktorki nie była tak kolorowa, jak ta na ekranie.
Gwiazda serialu nie zrobiła kariery w Hollywood i zniknęła z życia publicznego. Jak się okazuje, aktorka latami była uzależniona od narkotyków, przez co trafiła na odwyk . Jak donoszą media, miała również problemy z prawem, spowodowała wypadek i została skazana, ponownie, za narkotyki. Jak wygląda teraz?
- Rafał: „Kiedy moja żona jest obok, zbiera mi się na wymioty. Jest odpychająca, przestała dbać o higienę”
- Gwiazda „Pytanie na śniadanie” w sercu poważnej afery z prokuraturą w tle. Milczenie przerwała jej przyjaciółka
Jak wygląda Yasmine Bleeth?
Yasmine Bleeth wygląda oszałamiająco, choć nie przypomina dawnej siebie. Aktorka pokonała nałóg i wszystko wskazuje na to, że w końcu czuje się dobrze. Choć Słoneczny patrol przyniósł jej ogromną rozpoznawalność, nigdy już nie zdecydowała się na powrót do show-biznesu.
ZOBACZ ZDJĘCIA: