Sąsiadka zostawiła jej list w skrzynce na listy. „Bójcie się Boga!”
Historie wojen (i wojenek) między mieszkańcami tych samych miejsc co jakiś czas rozpalają media społecznościowe, dzieląc komentujących na zwolenników różnych stron sąsiedzkich konfliktów. O swoich utarczkach z „niezwykle życzliwą” sąsiadką opowiedziała Aleksandra.
„Sąsiadka nie daje mi żyć!”
Kobieta, zajmująca lokal pod mieszkaniem Aleksandry, poddaje ocenie wszystkie dźwięki dobiegające „z góry”. Niedawno postanowiła wyrazić swoje oburzenie w formie krótkiego listu, który umieściła w skrzynce.
– Bójcie się Boga! Jak tak można głośno robić „TO” w mieszkaniu? Ja mam nastoletnie dzieci. Trochę wyobraźni. Zmieńcie TO! – czytamy w treści sąsiedzkiej „prośby” [pisownia oryginalna].
Chodzi, rzecz jasna, o życie erotyczne Aleksandry i jej męża. „Zbyt głośna” mieszkanka bloku żali się na zachowanie sąsiadki.
– Wszystko robimy za głośno. Za głośno chodzimy, za głośno chodzi pralka, za głośno zamykam drzwi i uwaga… za głośno kocham się ze swoim mężem! […] Czy ona w takim razie nie ma życia erotycznego z mężem? Ma dopiero 40 lat! I co jest najlepsze? Pisze, że gorszymy jej nastoletnie dzieci, a czy ona myśli, że one nie wiedzą, jak to się robi? – napisała w liście do redakcji Popularne.
– Aż miałam ochotę jej odpisać, że współczuję jej życia erotycznego skoro nocą, zamiast oddać się rozkoszom z mężem, musi biedna stać na drabinie i nasłuchiwać ze szklanką, co się dzieje u nas. Wcześniej mieszkaliśmy w dwóch innych blokach i nigdy nie mieliśmy takiego problemu – dodała.
Macie za sobą podobne „awantury”?
Źródło: Popularne
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Kilka wskazówek, aby wyglądać doskonale na zdjęciach z wakacji
- Opalenizna jak u gwiazd? Znamy na to rewelacyjny sposób
- Obława na Jacka Jaworka: akcja policji na dworcu PKP