Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Rzucił telewizję i żyje "stylem Maryi". Żona Amaro podczas mszy runęła na ziemię
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 26.09.2024 13:23

Rzucił telewizję i żyje "stylem Maryi". Żona Amaro podczas mszy runęła na ziemię

Amaro Modest z żoną
Fot. KAPIF

Wojciech Modest Amaro wraz z małżonką udzielili bardzo osobistego wywiadu, dotyczącego sukcesów i trudów w jego karierze kulinarnej. W rozmowie pojawił się nieoczekiwany wątek głębokiej relacji pary z Bogiem. Małżonkowie zdradzili, jakimi zasadami kierują się teraz w życiu i jakiego cudu doświadczyli.

Wojciech Modest Amaro z małżonką są bardzo wierzący

Małżeństwo aktualnie żyje na farmie pod Warszawą. Wojciech nie jest już właścicielem słynnego Atelier Amaro. Celebryta niewątpliwie jest ikoną polskiego i zagranicznego grona kucharskiego. Jego przepis na wędzonego łupacza z sałatką z rukwi wodnej i kwiatów kopru, renklody i granity na bazie dżinu z nutami polskiego lasu, świerku i jałowca, został uznany przez Muzeum Sztuki Współczesnej w San Francisco za dzieło sztuki. 

Małżonkowie nie kryją swojego szczęścia w związku z takimi sukcesami. Podczas wywiadu udzielonego dla Gazety.pl zdradzili, że czas intensywnej kariery był wspaniały, ale jest już miniony.

Trafiłem do panteonu sław. Nawet bym sobie tego nie wymarzył - przyznał Wojciech w wywiadzie dla Gazety.pl

Sukces Modesta był spełnieniem także moich marzeń i przeżywałam radość, mimo że mąż był w domu gościem. Dzisiaj zastanawiam się, jak w ogóle można było tak żyć? Piękny czas, aczkolwiek cieszę się, że minął. 

To był ciągły wysiłek, oczekiwania, stres. Modest miał kalendarz nabity na rok do przodu. Typowy przykład gonienia za sukcesem kosztem całej rodziny. Po nawróceniu urodził nam się kolejny syn, Gabriel, który taty ma znacznie więcej niż starszy Nicolas - dodała małżonka Wojciecha, Agnieszka

Para zdecydowała się na diametralne zmiany w życiu w sferach duchowych. Ukierunkowali swoje życie w stronę religii i wiary w Boga.

Natchniony przez Boga Modest Amaro opowiedział jak "uzdrawia" Wojciech Modest-Amaro pokazał jak wyglądają jego dzieci. Nadał im zagraniczne imiona

Wojciech Modest Amaro zrezygnował z dalszej kariery i przewartościował swoje życie

Para przyznaje, że potrzebowała zmiany trybu życia, które wcześniej polegało na ciągłej pogoni i pośpiechu. Amaro miał być poza domem przez 18 godzin. Do tego dochodziły liczne wyjazdy.

Wojciech Modest Amaro przyznał, że nawrócił się, a wiara pozwala mu lepiej rozumieć sens życia i dostrzegać innych ludzi. Cała rodzina kucharza żyje w duchu katolickim. Ich młodszy syn chodzi do katolickiego przedszkola, a starszy do katolickiej szkoły. Wojciech jest przeciwny temu, żeby dziecko decydowało o swojej wierze samo, kiedy dorośnie.

ZOBACZ TEŻ: Nie żyje gwiazdor programu emitowanego na Polsacie. Zaatakował go nożownik
 

Rodzina porzuciła dotychczasowe życie na rzecz więzi z Bogiem

Kucharz zdecydowanie nie tęskni za dawnym życiem w biegu. Okazuje się, że małżonkowie wspólnie doświadczyli cudu uzdrowienia.

Wie pani, jaka była Maryja? Charakteryzowała ją cichość, skromność, pokora i to, że rozważała wszystko w swoim sercu. Rozważała, czyli modliła się w danej intencji. To jest ten styl. Głosząc świadectwa, nie mówię, że jak kiedyś ugotowałem obiad, to 300 osób spadło z krzeseł. Zawsze wskazuję na Jezusa, od którego dostałem wszystkie talenty - mówi Amaro.

Jego żona również niezwykle mocno przeżywa swoją duchowość. Przełomowy moment w ich wierze nastąpił, gdy otrzymali od pewnego kapłana zaproszenie na mszę świętą pod Częstochową. Małżonkowie przeżyli cud. Agnieszka od wielu lat zmagała się z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi. Kobieta uważa, że na mszy doznała silnego fizycznego uzdrowienia z nowotworu jelit. Postanowiła szczegółowo opowiedzieć o swoim duchowym doświadczeniu.

Potem podczas mszy była komunia święta, do której nie mogliśmy przystąpić. Nie byliśmy po spowiedzi, żyliśmy w związku cywilnym, bez sakramentu małżeństwa. Jakaś pani przede mną przyjęła Komunię Świętą i upadła, doświadczając zaśnięcia w Duchu Świętym. Byłam zszokowana, nigdy czegoś takiego nie widziałam. "Panie Jezu, proszę, daj mi taką wiarę" – powiedziałam sobie w myślach. Za chwilę była modlitwa o uzdrowienie. Ksiądz powiedział: "A teraz Pan Jezus uzdrawia kobietę z nowotworu jelit". W tym momencie ja upadłam na ziemię, poczułam ogromny ból w brzuchu i już wiedziałam, że jestem uzdrawiana. 

Agnieszka podkreśliła, że na ten moment wolałaby nie opowiadać o szczegółach swojej choroby. Jak podkreśla, przeszła stosowne badania i na ten moment wszystko jest w porządku, ale wie, „kto ją uzdrowił, a czego nie zrobiła medycyna”.