„Pytanie na śniadanie”: Wolny i Nowakowska rozmawiali o wielkim błędzie popełnianym przez Polaków. Chodzi o dzieci latem
W „Pytaniu na śniadanie” poruszono temat, który w wakacje nabiera szczególnej wagi. Ida Nowakowska, Tomasz Wolny i ekspertki musieli otworzyć rodzicom oczy. Prawda została przywołana brutalnie i bez ogródek. Ten błąd popełnia wielu Polaków, narażając swoje dzieci.
Czwartkowe „ Pytanie na śniadanie ” prowadzili Ida Nowakowska i Tomasz Wolny. Do studia zaproszono ekspertki. Pediatra Grażyna Jędrzejczyk, współpracująca z Sanepidem w Warszawie Joanna Narożniak oraz Agnieszka Ludwisiak-Wypior, mama bliźniaczek wyglądały elegancko i sympatycznie, jednak słowa, które padły z ich ust mogły wprawić w torsje.
Było to jednak konieczne, aby dotrzeć do wyobraźni rodziców, którzy popełniając popularny błąd, mogą narazić swoje dzieci na poważne problemy zdrowotne.
„Pytanie na śniadanie”: Brutalne porównanie wywołało grymas na twarzy Nowakowskiej
Nie jest tajemnicą, że latem szczególnie ciągnie nas do wody. Oczywiście szczególnie chętne do zmoczenia się są dzieci — i to niezależnie od pory roku. Dla wielu osób nie będzie niespodzianką, że ostatnim miejscem, jakie powinniśmy wybrać w celu ochłody, są miejskie fontanny. Wciąż jednak wielu rodziców pozwala swoim pociechom pluskać się w takich miejscach.
Temat ten podjęło dzisiejsze „Pytanie na śniadanie”, a zaproszone do studia ekspertki wypowiedziały się mocno i kategorycznie. Rozmowę rozpoczęło jakże obrazowe, drastyczne porównanie mamy. Ida Nowakowska nie mogła powstrzymać grymasu obrzydzenia.
– Wyobraźmy sobie kałużę — w upale, w której rodzi się życie, w której wytarza się jakiś bezpański pies, do której załatwi się ptak i jeszcze ktoś przechodzi, splunie – mówiła, a z ust Wolnego wydobyło się zduszone „o rety” – Czy włożylibyście dziecko do tej kałuży? Pozwolilibyście mu, chociażby zanurzyć paluszek czy nóżkę? Tam są bakterie, pasożyty. To samo jest w fontannach.
Ta barwna przenośnia doskonale zobrazowała problem, a ekspertki mogły jedynie uzupełnić ją o garść naukowych faktów oraz przedstawić, jakie konsekwencje niesie za sobą wchodzenie do fontanny, która jest w istocie zamkniętym obiegiem wodnym, bez nadzoru. Okazuje się, że wiele bakterii i innych niepożądanych gości może dostać się do organizmu dziecka przez skórę.
Wśród wymienionych skutków były m.in. choroby dróg moczowych i przewodu pokarmowego, sepsa, grzybice, zakażenia gronkowcami i paciorkowcami, gorsze gojenie ran, gorączki.
Aby jeszcze mocniej przemówić do wyobraźni rodziców, Agnieszka zwróciła uwagę na wysokie koszty leczenia po tak niebezpiecznej zabawie. W tym przypadku tak piętnowane przez niektórych „odmówienie dziecku” jest jak najbardziej uzasadnione.
Wskazano natomiast, że dużo bezpieczniejsze są tzw. pluskowiska, które zdobywają coraz większą popularność, a przy okazji — pozostają pod nadzorem sanitarnym.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Radosław Majdan podjął zaskakującą decyzję. Rezygnuje z ważnej rzeczy, cena robi wrażenie
- Iza Małysz wrzuciła zdjęcie i od razu zaczęła przepraszać. Żona skoczka mogła podpaść wielu osobom
- Cezary Pazura zdradził, jak naprawdę jest w „Milionerach”. „Pytania są robione pewnym sposobem”